Kazek Urbańczyk
Strona Zespołu Posynodalnego

Ojcze Nasz (9)

Wola poprawy, pokusy

Nie mów: NIE WÓDŹ NAS NA POKUSZENIE,
      jeśli masz zamiar trwać w grzechu.

Materiały dyskusyjne 2004

Temat poprzedni   Spis treści   Temat następny
Powrót do strony katolickiej   Powrót do strony głównej
Chętnie poznam Twoje uwagi, napisz pod: kazeku@poczta.onet.pl

Stopka strony

1. Gdyby zapytać, skąd biorą się pokusy, najczęściej słyszymy jedną z trzech odpowiedzi:

Oddają one raczej różne płaszczyzny, związane z kuszeniem. Bóg dopuszcza na nas pokusy szatana, byśmy byli wypróbowani, a nasza skażona natura sprzyja uleganiu pokusom. Niemniej pierwsi rodzice, nieskażeni, przecież upadli w grzechu pierworodnym.
Z drugiej strony napomina nas apostoł: Błogosławiony mąż, który wytrwa w pokusie, gdy bowiem zostanie poddany próbie, otrzyma wieniec życia, obiecany przez Pana tym, którzy Go miłują. Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani nie podlega pokusie ku złemu, ani też nikogo nie kusi. To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci.. Następnie pożądliwość, gdy pocznie, rodzi grzech, a skoro grzech dojrzeje, przynosi śmierć. (Jak 1,12-15)

2. Dziś ludzie doświadczają podobnych pokus, jak Jezus na pustyni. Kuszą ich potrzeby cielesne - wszelkie formy hedonizmu i wywołana nim chciwość, bo dogadzanie sobie kosztuje. Kusi władza, możliwość manipulowania ludźmi, władza zresztą przekłada się na korzyści materialne. Tęsknią też ludzie do paranormalnych uzdolnień, do umiejętności przekraczania praw natury, w poszukiwaniu ich sięgają do okultyzmu i magii.

3. Bóg dopuszczając na nas pokusę dostarcza zarazem środki umożliwiające jej przezwyciężenie. Jednak często są one odrzucane, w efekcie niekonsekwentnej postawy wobec zła, wobec grzechu.
Nie mów: nie wódź nas na pokuszenie, jeśli masz zamiar trwać w grzechu. Trwanie w grzechu jest odwróceniem się od Boga. W takim stanie nie można współpracować z łaską Bożą, a łaska ta jest potrzebna od odrzucenia pokusy. W takim właśnie przypadku modlitwa "nie wódź nas..." jest niekonsekwentna, nieszczera.
Np. czy modlitwa "nie dopuszczaj do mnie pokusy grzechu nieczystego" jest szczera u kogoś, kto z upodobaniem ogląda pornografię i lubi się nią podniecać? I nie zamierza się tej "przyjemności" wyrzec?

4. W trylogii Tolkiena " Władca Pierścieni" jest dobry opis zmagania się z pokusą: Frodo, na Amon Hen walczy z samym sobą. Ubrał pierścień władzy (z konieczności) i czuje teraz pokusę by ujawnić się, jako władca pierścienia władzy. Zarazem czuje, że lada moment odnajdzie go oko Saurona, Władcy Ciemności, twórcy i faktycznego władcy pierścienia. I zda mu się, że słyszy głos: "zdejm pierścień, głupcze". I nagle czuje, że ani ów głos ani oko Saurona, tylko on sam, Frodo ma wolny wybór i rozporządza jedną ostatnią minutą, by wyboru dokonać.
I my mamy przy sobie aniołów stróżów, którzy wzywają nas do opamiętania. Ale to nie anioł, ale każdy z nas, musi podczas kuszenia dokonać wyboru. Z drugiej strony wielu utraciło wrażliwość na głos anioła stróża, zapomniało o modlitwie do niego.

5. Zdarza się, że nie mamy świadomości, że jesteśmy poddawani pokusie. Często takie właśnie pokusy zawarte są w reklamach. Mają one wprawdzie treść informacyjną, ale celem ich nie tyle jest rzetelne poinformowanie o reklamowanej rzeczy, ile nakłonienie do jej zakupu. Przybiera ono formę kuszenia, czasem nachalnego, czasem ukrytego, z reguły odwołują się do "reklamowego stylu życia", mało rzeczywistego, w którym posiadanie, używanie, konsumowanie są tak ważne, że nie może być mowy o rezygnacji z nich.
A że w zbiedniałym społeczeństwie nie każdego stać na wszystko, rodzi się pokusa nieuczciwości.
W Starym Testamencie urzędnicy i sędziowie stanowili kategorię zawodów najbardziej podatnych na nieuczciwość. Dziś lista takich zawodów znacznie się poszerzyła. Można wręcz odnieść wrażenie, że zanikła uczciwość wśród ludzi. Co najwyżej części z nich brak okazji i sposobności. W takiej atmosferze łatwo dochodzi do przemocy, bandytyzmu, kradzieży i rabunków.

6. Czy jest możliwe uwolnienie się od pokus lub łatwość ich przezwyciężania? Na ile bliskość Boga czyni nas niedostępnymi dla pokus?
Na pewno dla ludzi głęboko religijnych liczne pokusy przestają być pokusami, ich przedmiot przestaje być atrakcyjny, brak zaspokojenia jakiejś potrzeby, czy pragnienia przestaje być frustrujący, łatwiej o osiągnięcie równowagi i spokoju wewnętrznego. Liczne dobre przyzwyczajenia pomagają w odrzucaniu pokus.
Nigdy jednak nie można mieć pewności, że już ma się z pokusami spokój. Często się zdarza, że ludzie znani, wybitni zachowują się, powiedzmy, nierozsądnie; potykają się na jakiejś, zdawałoby się komuś innemu, drobnostce. Znane są legendy o kuszeniu świętych, np. św. Antoniego pustelnika.
Niektórzy wybitni święci miewali okresy, gdy zdawało się im, że Bóg ich opuścił, że i tak czeka ich wieczne potępienie i na tym tle zarazem doznawali różnych pokus. Takie ostatnie przed śmiercią kuszenia przede wszystkim pozostają wielką tajemnicą.

7. Zwycięskie przebycie pokus umacnia w efekcie nas duchowo, potęguje wolę, wypróbowuje jak silna jest w nas miłość i wiara.
Czy zatem słusznie prosimy "nie wódź nas na pokuszenie"? Jeżeli Jezus umieścił tę prośbę w Ojcze Nasz, to jest ona widać potrzebna.
Prośba ta jest "semityzmem" i należy ją rozumieć nie tyle jako "usuń od nas w ogóle jakąkolwiek pokusę", ale raczej jako "nie dopuszczaj pokus ponad nasze siły" czy też "nie dopuść, byśmy ulegli pokusie".

8. Jedną z mało uświadamianych pokus jest pokusa oceniania innych, którzy ulegli pokusom i wywyższania siebie na tym tle. Miło czuć moralną wyższość nad kimś, kto coś sprzeniewierzył, działał po kumotersku, wziął łapówkę, zachował się amoralnie, zwłaszcza gdy idzie o osobę na świeczniku.
Niech każdy robi własny rachunek sumienia. Skąd można wiedzieć, jak samemu by się zachowało w trudnej sytuacji, skąd wiadomo, że nasza moralność nie jest jedynie efektem braku okazji? Czy nam nie zdarzają się upadki? Na ile przebyte pokusy mnie umocniły?
A ostateczną miarą naszego życia okaże się nasza miłość a niekoniecznie odporność na pokusy.

Góra strony