Kazek Urbańczyk - Strona rodzinna

Wiadomości rodzinne - styczeń-grudzień 2004:

Poprzednie wiadomości rodzinne | Następne wiadomości rodzinne | Powrót do strony rodzinnej | Powrót do strony głównej
na dół strony

1. Bez wątpnienia największym wydarzeniem roku były święcenia kapłańskie Pawła Urbańczyka. Zarówno na święcenia w Krakowie, u Karmelitów Bosych, jak i na prymicje w rodzinnym Głogowie, zjechała się licznie bliższa i dalsza rodzina.

2. Pożegnania - w Poznaniu zmarła ciocia Irka.

3. To były piękne dni czyli byłem na:

    Pojawiam się też na Czwartkach Turystycznych w Ogrodzie Botanicznym.

4. Ksawery Urbańczyk biega w kolejnym maratonie.

5. I my zaczynamy odwiedzać rodzinę. (W Ziminie i ok.)

6. Nie może się obyć bez pobytu w Tatrach, choćby paru dni.


1. Święcenia kapłańskie Pawła Urbańczyka

oraz jego Msza św. prymicyjna w Głogowie były prawdziwymi świętami dla całej rodziny.

Święcenia prezbiteratu Paweł przyjął 22 maja 2004 z rąk ks. bpa Andrzeja Dzięgi.

Na zdjęciu moment wręczenia kielicha.

Wręczenie kielicha
rodzonne strażackie Licznie przybyła rodzina usiłuje się zgromadzić
i dać pomieścić na wspólnej fotografii.

Prymicje odbyły się w Głogowie, w rodzinnej parafii Pawła, dnia 30 maja 2004.

Najuroczystszy moment.

Podniesienie
prymicyjne strażackie Po skończonej uroczystosci ksišdz prymicjant był dość zmęczony
ale nie odmówił rodzinie wspólnej fotografi...

Dopisała pogoda, zdaniem niektórych aż za bardzo.
Było słonecznie, chwilami wręcz upalnie.

W Leśnej Dolinie, pod Głogowem zebrali się krewni i znajomi.
Świętowanie trwało do późnej nocy.

superstrażackie krewni i znajomi Królika
na górę strony

2. Ciocia Irka

W Poznaniu, 16 października zmarła Irena Urbańczyk, z domu Han, czyli ciocia Irka, żona stryja Leona, jednego młodszych braci mego ojca.
Pogrzeb odbył się 22 października.
Wciąż mam ją przed oczami sprzed 50 lat, jako radosną, młodą mężatkę, w dawnym mieszkaniu na Chociszewskiego, gdzie nieraz bywaliśmy, póki mieszkaliśmy w Poznaniu. Potem kontakty stały się rzadkie, sporadyczne. Trudno inaczej, jeśli w Poznaniu bywałem raz na 10 lat. Ona też coraz rzadziej pojawiała się na spotkaniach rodzinnych.

Przemija starsze pokolenie

na górę strony

3. Byłem na benefisie Andrzeja Gruszczyka

afisz

 

"Na początku było Słowo... Ale przed słowem była cisza. A przed ciszą były Gorce..."

Tak rozpoczęła się impreza prowadzona przez Henryka Cyganika z synem Kamilem. Śpiewali m.in. Andrzej Mróz, Anna Szaleniec i Grupa Kociołek, Aleksy Gałka, Kaja Cyganik, Wacław Masłyk, Morsk-YETI-grysy, wystąpił kabaret "Tradycja" z Okleśnej gm. Alwernia. Na koniec górale z Poręby Wielkiej ogłosili "upniacenie" Gruszczyka - czyli, że on już jest pniak, a nie krzak.

Obok: Śpiewa beneficient.

Jeszcze wiele było wiele innych ciekawych momentów. Oprócz górali z Poręby Wielkiej występowali Górale z Kamienicy, którzy przygotowali degustację produktów regionalnych...

Andrzej Gruszczyk
na górę strony

Kolejny nocny złaz na Leskowiec

I tym razem na Leskowcu spotkał nas deszcz. Lało jeszcze po południu i nawet były wątpliwości, czy wyruszać. Ostatecznie jednak korzystajšc z chwilowego rozpogodzenia wyszliśmy. Zdrowo nas potem pokropiło przy ognisku, ale nie popsuło to uczestnikom humorów. Ognisko   Spiewy

na górę strony

4. Nasz maratończyk

Kto by pomyślał, że bieganie tak wciąga!

8 maja 2004 odbył się po raz trzeci Cracovia Maraton na trasie o długości 42,195 km składającej się z dwóch pętli.

Ostatecznie w kategorii open Ksawery Urbańczyk zajął, mimo lekkiej kontuzji kolana, 469 miejsce na 747, którzy bieg ukonczyli.
W kategorii 40-50 lat zajal miejsce 143 miejsce na 207, co bieg ukonczyło.
Czas Ksawerego 4:01:41 chociaż nie tak dobry, jak w Maratonie Poznańskim, jest i tak o ponad godzinę lepszy, niż na debiucie w roku ubiegłym. Zwycięzca - Kenijczyk, miał czas 2:16:52.

Na Grodzkiej
Przed kościołem ŚŚ. Piotra i Pawła.
Już niedaleko
Ulica Grodzka, przed Placem Dominikańskim, już bliko do Rynku i mety.
Bieg Ksawery ukończył w znakomitej formie. Chwilę potem dumna rodzina uwieczniła się na fotografi w towarzystwie zawodnika. Z rodziną
na górę strony

5. W Ziminie i okolicach

Wreszcie i nam udało się wyrwać z Krakowa i odwiedzić Dorotę i Ksawerego.

W Ziminie

Gospodarze i goście.

Przypomnieliśmy sobie, jak wygląda zamek i park w Kórniku

W Kórniku

W Rogalinie

Nie ominęliśmy i Rogalina...

ani, rzecz jasna Środy Wielkopolskiej

We Środzie

na górę strony

6. Sierpień w Tatrach  

Lato byłoby nieważne bez wypadu w Tatry

Niestety, pogoda tego lata niezbyt dopisywała

Na razie parę zdjęć

Wykrot Nad Przysłopem Miętusim Gąsienicowa Giewont spod Prędówki Kominy i Wołowiec spod Prędówki


na górę strony
Poprzednie wiadomości rodzinne | Następne wiadomości rodzinne | Powrót do strony rodzinnej | Powrót do strony głównej