1. Bez wątpnienia największym wydarzeniem roku były święcenia kapłańskie Pawła Urbańczyka. Zarówno na święcenia w Krakowie, u Karmelitów Bosych, jak i na prymicje w rodzinnym Głogowie, zjechała się licznie bliższa i dalsza rodzina.
2. Pożegnania - w Poznaniu zmarła ciocia Irka.
3. To były piękne dni czyli byłem na:
Pojawiam się też na Czwartkach Turystycznych w Ogrodzie Botanicznym.
4. Ksawery Urbańczyk biega w kolejnym maratonie.
5. I my zaczynamy odwiedzać rodzinę. (W Ziminie i ok.)
6. Nie może się obyć bez pobytu w Tatrach, choćby paru dni.
1. Święcenia kapłańskie Pawła Urbańczyka oraz jego Msza św. prymicyjna w Głogowie były prawdziwymi świętami dla całej rodziny. Święcenia prezbiteratu Paweł przyjął 22 maja 2004 z rąk ks. bpa Andrzeja Dzięgi. Na zdjęciu moment wręczenia kielicha. |
Licznie przybyła rodzina usiłuje się zgromadzić i dać pomieścić na wspólnej fotografii. |
Prymicje odbyły się w Głogowie, w rodzinnej parafii Pawła, dnia 30 maja 2004. Najuroczystszy moment. |
Po skończonej uroczystosci ksišdz prymicjant był dość zmęczony ale nie odmówił rodzinie wspólnej fotografi... |
Dopisała pogoda, zdaniem niektórych aż za bardzo. W Leśnej Dolinie, pod Głogowem zebrali się krewni i znajomi. |
2. Ciocia Irka
W Poznaniu, 16 października zmarła Irena Urbańczyk, z domu Han, czyli ciocia
Irka, żona stryja Leona, jednego młodszych braci mego ojca.
Pogrzeb odbył się 22 października.
Wciąż mam ją przed oczami sprzed 50 lat, jako radosną, młodą mężatkę,
w dawnym mieszkaniu na Chociszewskiego, gdzie nieraz bywaliśmy, póki
mieszkaliśmy w Poznaniu. Potem kontakty stały się rzadkie, sporadyczne. Trudno
inaczej, jeśli w Poznaniu bywałem raz na 10 lat. Ona też coraz rzadziej pojawiała
się na spotkaniach rodzinnych.
Przemija starsze pokolenie
3. Byłem na benefisie Andrzeja Gruszczyka
|
"Na początku było Słowo... Ale przed słowem była cisza. A przed ciszą były Gorce..." Tak rozpoczęła się impreza prowadzona przez Henryka Cyganika z synem Kamilem. Śpiewali m.in. Andrzej Mróz, Anna Szaleniec i Grupa Kociołek, Aleksy Gałka, Kaja Cyganik, Wacław Masłyk, Morsk-YETI-grysy, wystąpił kabaret "Tradycja" z Okleśnej gm. Alwernia. Na koniec górale z Poręby Wielkiej ogłosili "upniacenie" Gruszczyka - czyli, że on już jest pniak, a nie krzak. |
Obok: Śpiewa beneficient. Jeszcze wiele było wiele innych ciekawych momentów. Oprócz górali z Poręby Wielkiej występowali Górale z Kamienicy, którzy przygotowali degustację produktów regionalnych... |
Kolejny nocny złaz na Leskowiec
I tym razem na Leskowcu spotkał nas deszcz. Lało jeszcze po południu i nawet były wątpliwości, czy wyruszać. Ostatecznie jednak korzystajšc z chwilowego rozpogodzenia wyszliśmy. Zdrowo nas potem pokropiło przy ognisku, ale nie popsuło to uczestnikom humorów.
Kto by pomyślał, że bieganie tak wciąga! 8 maja 2004 odbył się po raz trzeci Cracovia Maraton na trasie o długości 42,195 km składającej się z dwóch pętli. Ostatecznie w kategorii open Ksawery Urbańczyk zajął, mimo
lekkiej kontuzji kolana, 469 miejsce na
747, którzy bieg ukonczyli. |
Przed kościołem ŚŚ. Piotra i Pawła. |
| Ulica Grodzka, przed Placem Dominikańskim, już bliko do Rynku i mety. |
Bieg Ksawery ukończył w znakomitej formie. Chwilę potem dumna rodzina uwieczniła się na fotografi w towarzystwie zawodnika. |
Wreszcie i nam udało się wyrwać z Krakowa i odwiedzić Dorotę i Ksawerego.
Gospodarze i goście. |
Przypomnieliśmy sobie, jak wygląda zamek i park w Kórniku |
|
Nie ominęliśmy i Rogalina... |
ani, rzecz jasna Środy Wielkopolskiej |
|
Lato byłoby nieważne bez wypadu w Tatry
Niestety, pogoda tego lata niezbyt dopisywała
Na razie parę zdjęć