Kazek Urbańczyk - Strona rodzinna

Wiadomości rodzinne - styczeń-grudzień 2015:

Poprzednie wiadomości rodzinne | Następne wiadomości rodzinne | Powrót do strony rodzinnej | Powrót do strony głównej
na dół strony

Z rodzinnych wydarzeń roku 2015 warto odnotować:

1. Związek małżeński zawarli:

2. Na tamtą stronę odeszli:

3. Zaś na ten świat przyszli:

4. Paweł Urbańczyk obronił pracę doktorską

5. Tylko raz wyjechałem służbowo za granicę:

6. Natomiast podróżowaliśmy prywatnie:

7. To były piękne dni czyli braliśmy udział m.in.:

Poza tym nadal pracuję w CHEMKOPie na pół etatu (formalnie, bo praktycznie z uwagi na nadgodziny nie ma wielkiej różnicy, Bożena na jesieni zostawiła Uniwersytet Trzeciego Wieku, z braku czasu (!),
Michał nadal ciężko pracuje we Floboxie. Wciąż dzieło, nad którym pracują, nie jest ukończone.

Poza tym, jeśli się uda, fotografuję owady. Tu i tam


następne   na górę strony

1.1 Maria Brudnik i Grzegorz Rudnik zawarli małżeństwo 4 lipca 2015, w Dobczycach, w kościele MB Wspomożenia Wiernych.
Maria jest córką Barbary i Andrzeja, syna Zofii, siostry mego ojca. Wesele odbyło się w hotelu Jałowcowy Dwór.

Biorę sobie ciebie za żonę... biorę sobie ciebie za męża...

Państwo młodzi zmierzają już ku wyjściu.

W trakcie przyjmowania życzeń i prezentów.

I wreszcie państwo młodzi mogli zasiąść u stołu.

Zaczyna się weselna zabawa.

Tymczasem...
słońce ostatnich kresów nieba dochodziło...

Pora dzielić tort weselny.

Pierwszy taniec należy do państwa młodych.

Widać, jak się starannie przygotowali.

A teraz już wszyscy się bawią.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

1.2 Paulina Adamska i Grzegorz Urbańczyk zawarli małżeństwo 28 sierpnia 2015, w Nowym Tomyślu, w kościele NMP Nieustającej Pomocy.
Grzegorz jest synem Ksawerego Urbańczyka, wnukiem Leona, brata mego ojca. Wesele odbyło się w Klimkowej Osadzie w Nowym Tomyślu. Pozostaje mi bardzo żałować, że z zaproszenia na wesele nie mogłem skorzystać.

Państwo młodzi przed kościołem.

W drodze na przyjęcie weselne.

Czy nie pora przystąpić do dzielenia tortu?

Goście weselni znakomicie się bawią.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

2.1   6 maja 2015, w Warszawie zmarł Andrzej Osmólski. Pogrzeb odbył się 20 maja 2015 na Starych Powązkach.

Był mężem Ewy z Zieleniewskich, córki Ireny z Nitschów i Jana Zieleniewskiego, wnuczki Leonarda Nitscha, brata mego dziadka.
Powstaniec Warszawski ps. Leszek. Można dowiedzieć się więcej w Archiwum historii mówionej.

Jako rodzinną anegdotę opowiadał, że po ślubie z Ewą, gdy był z wizytą u Kazimierza Nitscha na Salwatorze, zaproponował Anieli, jego żonie, że skoro wszedł do rodziny, mogłaby mówić mu po imieniu, a on mówiłby do niej „ciociu”.
Na to ciocia Acia: „- Nie widzę takiej potrzeby”.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

2.2   14 grudnia 2015 zmarł w Łańcucie Bolesław Ciąpała,

Był mężem cioci Janki tj. Janiny z domu Sobek, siostry matki Bożeny.

Wujek Bolek był człowiekiem bardzo pogodnym, uczynnym i także religijnym. Zdjęcie z maja 1992. Kontakty rodzinne były wtedy żywe i częste.

A to zdjęcie z czerwca 2012.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

2.3   28 grudnia 2015 zmarła w Kaliszu Zofia z Frączków Urbańczykowa,

Była żoną stryja Alezia, tj. Alojzego Urbańczyka, brata mego ojca.
Nabożeństwo żałobne odbyło się w kościele św. Barbary w Magnuszewicach.
Pogrzeb na cmentarzu „Na Wyszkach”.

          Zdjęcie z 1993 roku.          

W kaplicy przedpogrzebowej, różaniec przy zmarłej.

Początek ceremonii pogrzebowych. Za chwilę nastąpi procesyjne przeniesienie trumny ze zmarłą do kościoła.

                    Msza św. żałobna w kościele.

Na cmentarzu przy otwartym grobie.

                    Zdjęcie z 1946 roku z mężem i synem. Stanowili bardzo kochającą się rodzinę.

          Fragment zdjęcia z 1950 roku, z córką Basią.          
Taka właśnie jej twarz najsilniej mi utkwiła w pamięci, bo w tamtych latach stosunkowo często odwiedzaliśy Wilczę. Pogodna i uśmiechnięta, mimo że bardzo zapracowana.

                    Podczas prymicji wnuka - Pawła, w 2004 r..          

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

3.1   12 stycznia 2015 urodziła się Alicja Urbańczyk córka Michała i Ewy. Jest wnuczką Ksawerego i Doroty, prawnuczką stryja Leona, brata mego ojca.

Szczęśliwi rodzie z córką byli u nas z wizytą 10 lipca, co dało okazję do paru zdjęć.

Nasza mała bohaterka .

Nie ma to, jak przytulić się do mamy.

Podczas wizyty.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

3.2   6 marca 2015 w ? urodził się Wojciech Cisek. Jest synem Anny (z d. Kuźniar) i Aleksandra, wnukiem ciotki Tereski, siostry matki Bożeny.

Wojtuś już samodzielnie siedzi!

.

To inteligentne spojrzenie ma chyba po matce.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

3.3   29 listopada 2015 w Berlinie urodził się w Michael Faraj. Jest synem Katarzyny (z d. Urbańczyk) i Patricka, wnukiem Elżbiety i Zbigniewa, prawnukiem stryja Leona Urbańczyka.

Mały Michaś.

Bracia już się kochają .

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

4.   Paweł Urbańczyk obronił pracę doktorską na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jana Pawła II. „Miejsce i funkcja Maryi w ekumenicznej teologii Bernarda Sesbüé”. Ukazała się drukiem w Wydawnictwie Karmelitów Bosych pt. „Pojednani w Maryi”.

Ze swadą odpowiadał na pytania recenzentów.

Promotor, recenzenci i przedstawiciele Rady Wydziału z uwagą słuchają wypowiedzi doktoranta.

Po obronie - nowy doktor teologii podejmuje obiadem promotora, recenzentów i gości.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

5.   Do Santander, przyjechałem pod koniec września, na Konferencję Solution Mining Research Institute. Santander jest stoicą Kantabrii autonomicznej wspólnoty, położonej na północy Hiszpanii, chlubiącej się tym, że nigdy nie znalazła się pod władzą Maurów. Nazwa miasta pochodzi od świętego Emeteriusza (Sant Emetr przekształciło się stopniowo w Santander).

Oto główna siedziba Banco de Santander. Jest on największym bankiem strefy euro i od 2003 działa również w Polsce.

Oryginalne rzeźby na nabrzeżu.

Najważniejszym zabytkiem w Santander jest romańsko-gotycka katedra 1217-1219. Pw. Zwiastowania NMP Bardzo ucierpiała w 1941, kiedy pożar strawił niemal całe stare miasto. Widok od północy, od podnóża wzniesienia Cerro de Somorrostro, na którym stoi katedra.

Widok frontonu katedry. Jest dość surowy - może to skutek tego, że parokrotnie ulegała znacznemu zniszczeniu? Poniżej górnego kościoła znajduje się krypta, kiedyś stanowiła kościół p.w. Chrystusa.

Nawa główna górnego kościoła - wyraźnie gotycka. Ściśle rzecz biorąc, katedra jest katedrą od 1754 roku, bo wtedy dopiero papież Benedykt XIV utworzył diecezję Santander.

Piękny XIV-wieczny wirydarz przy katedrze.

Santander położone jest na półwyspie, z trzech stron otoczone jest morzem. Najdalej na wschód sięga niwielki cypel, zwany półwyspem Magdaleny. Lokalne władze, z początkiem XX w. wzniosły tu pałac, na letnią rezydencję dla króla Alfonsa XIII i jego rodziny. Don Juan de Borbón (ojciec króla Jana Karola I) odsprzedał pałac miastu Santander w 1977 za 150 milionów pesetów. Pałac pełni funkcje reprezentacyjne, służy też jako centrum kongresowe.

Północne brzegi półwyspu Magdaleny są urwiste i skaliste.

W głębi zatoki można zanleźć piaszczyste plaże, z któryh chętnie korzystają miejscowi jak i turyści.

Ok. 30 km na zachód od Santander leżą krasowe jaskinie Altamira. Odkryto w nich malowidła tzw. kultury magdaleńskiej, powstałe ok. 13 tys. lat p.n.e. (cześć z nich ma darowanie jeszcze starsze, aż do 35 tys lat.) Dla ochrony malowideł, dostęp do jaskini został wzbroniony, poza nielicznymi wyjątkami, zaś dla turystów stworzono w pobliżu replikę jaskini, otwartą w 2008 r. Organizatorzy konferencji zorganizowali nam też wycieczkę, podczas której mogliśmy zwiedzić ową replikę.
Jest to jedyne zdjęcie, jakie mi się udało zrobić, bo zaraz potem zakazano zdjęć.
Najbardziej zaskakujące jest, że strop, na którym są malowidła nie jest płaski, ale bulasty. Artysta wykorzystał owe bule na tułowia żubrów, w ten sposób malowidła są zarazem jakby częściowo naturalnymi płaskorzeźbami.

Obok repliki jaskiń znajduje się muzeum archeologiczne. W nim różne obiekty, ale też fragmenty oryginalnych malowideł.

Mieliśmy też sposobność zwiedzić stare miasto Santillana del Mar (pochodzi od Santa Julliana). Zachowały się tu liczne domy średniowieczne i uliczki w niemal niezmienionym od lat kształcie.

Jeszcze w średnich wiekach mieszkańcy Santillana del Mar liczyli, że tutaj będzie stolica biskupia. W tym celu zbudowali wielką bazylikę, która mogłaby stać się katedrą.

W nawie głównej bazyliki znajduje się grobowiec świętej Juliany, patronki miasta. Na zdjęciu fragment sarkofagu.

I przy tej bazylice jest piękny, gotycki wirydarz.

Kapitele kolumn są cudownie rzeźbione.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

6.1   Do Lwowa pojechaliśmy z Uniwersytetem Trzeciego Wieku przy Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie.
Bożena była we Lwowie pierwszy raz.

Gmach lwowskiej opery. Zbudowano ją w latach 1897-1900, wg projektu i pod nadzorem Zygmunta Gorgolewskiego.
Organizator wycieczki załatwił nam bilety do opery na „Carmen” Bizeta.

Baszta Prochowa, część dawnych lwowskich fortyfikacji, z połowy XVI w. Obecnie „Dom architekta”.

Zwiastowanie - jeden z fesków Jana Henryka Rosena w presbiterium Katedry Ormiańskiej.
W latach 1946-2000 katedra służyła jako magazyn obrazów i niszczała. Po odzyskaniu cerkwii przez Ormian, zaczęto renowację. Prace częsiowo prowadziła Fundacja Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich ze środków polskiego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

W cerkwi Preobrażenskiej. Była to największa cerkiew greckokatolicka we Lwowie. Zbudowana w latach 1875–1898 według projektu Sylwestra Hawryszkiewicza, na miejscu kościoła Trynitarzy, zrujnowanego w 1848 r.

Główny gmach Uniwersytetu, dawniej Jana Kazimierza.

Pozostałości Wysokiego Zamku.

Dawny Kościół Bernardynów, obecnie cerkiew św. Andrzeja Apostoła (Sw. Andrija Perwozwannoho)

Dawna apteka Poratyńskiego „Pod Węgierską Koroną” przy placu dawniej Bernardyńskim obecnie Sobornym.
Zachowało się oryginalne wnętrze z pocz. XX w. (niedawno odrestaurowane) – neorokokowe meble z ozdobnymi okuciami i elementami z trawionego szkła.

Grób Artura Grottgera na Cmentarzu Łyczakowskim.

Grób dalekiego kuzyna mego dziadka na cmentarzu Orląt Lwowskich.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

6.2   Tego roku na nas spadło organizowanie międzyklubowej wycieczki Klubów Tygodnika Powszechnego. Zdecydowaliśmy się na zamki północnych i zachodnich Czech.
W większości są to miejsca rzadko odwiedzane przez turystów z Polski.

Jaromierz (Jaroměř) był pierwszym punktem na naszej trasie. Nie tu wprawdzie zamku, ale zachowało się tu wiele dawnych kamieniczek i dawny układ starego miasta.

Jaromierz leży nad Łabą, która jest tu skromną rzeczką.

Kuks leży kilka kilometrów na północ od Jaromierza. Hrabia Franz Anton von Sporck (František Antonín Špork) wybudował tu z początkiem XVII w. swą rezydencję i założył kurort. Na przeciwnym brzegu Łaby Bonifratrzy zbudowali potężny klasztor ze szpitalem i kościołem pw. Najświętszdej Trójcy.

W 1712 r. Špork sprowadził do Kuksa rzeźbiarza Matthiasa Bernarda Brauna, który na jego zamówienie przyozdobił kurort i klasztor licznymi rzeźbami, stanowiącymi alegorię religii, cnót i wad. Czas i kwaśne deszcze zaczęły szkodzić rzeźbom Brauna. W związku z czym wykonano kopie rzeźb i zastąpiono nimi oryginały, które zgromadzono w „lapidarium”.

Zamek w Hrádku u Nechanic zbudowano w latach 1839–1857, dla Franza Ernsta Harracha, jako reprezentacyjną, letnią rezydencję rodową Stylem miał naśladować gotyk angielski epoki Tudorów. Zabawnie wygląda w czerwonych tynkach.

Ściany kilku komnat zamkowych pokryte są wspaniale zdobionym kurdybanem. Właściciel był kolekcjonerem i zgromadził tu sporo dzieł sztuki. W 1945 r. na mocy dekretów Benesza zamek odebrano właścicielom.

Kolejnym miejscem, które odwiedziliśmy, był Mielnik (Mělník) siedziba rodu Lobkovitzów. Udało im się zamek odzyskać.
Na zamkowym dziedzińcu.

Na ścianach zamku wymalowano herby kolejnych rodów właścicieli. Tu herb Lobkovitzów.

Na ścianach tej sali znajduje się liczna kolekcja wedut, czyli rycin z widokami miast. Jest tu m.in. weduta Gdańska.

Lobkovitzowie mieli drugi reprezentacjny zamek w Nelahozeves. Zamek jest późnorenesansowy.

Mury zamku w Nelahozeves są bogato zdobione techniką sgraffitową.
Wnętrza zamkowe i zebrane w nich eksponaty prezentują sposób życia czeskiej arystokracji z XIX wieku. Wewnątrz zamku wisi ok 1500 obrazów, m.in. malarstwo hiszpańskie z przełomu XVI/XVII w.

Barokowy zamek Vetrusy położony jest w pięknym, rozległym parku. Kręcono tu sceny do filmu „Amadeusz” o Mozarcie.

Zamek Konopiszcie (Konopiště) leży koło Beneszowa, na południe od Pragi. Jest dość kiczowaty, ale bardzo popularny wśród turystów. Był bowiem własnością arcyksięcia Franciszka Ferdynanda d’Este, zamordowanego w 1914 roku w Sarajewie.

A tu najsłynniejszy z czeskich zamków - Karlsztejn (Karlštejn). Zbudowany w XIV w., potem przerabiany, w XIX w. zregotyzowany. W zamku przechowywano m.in. czeskie klejnoty koronacyjne. Karol IV przybywał tu na rekolekcje.

Do zwiedzenia najciekawszej części, kaplicy św. Krzyża trzeba się zapisywać na kilka miesięcy naprzód. Ale i pozostała część zamku jest efektowna. Tu jeden z zabytkowych mebli.

Beczów nad Ciepłą (Bečov nad Teplou). Są tu dwa zamki obok siebie. Tu Zamek Dolny czyli Nowy (Dolni Zámek) zbudowany w połowie XVIII w. na dawnym przedzamczu.
W zamku ekspozycja poświęcona romańskiemu relikwiarzowi przechowującemu szczątki św. Maura, św. Jana Chrzciciela i św. Tymoteusza. Ukryty podczas wojny, odnaleziony w 1985 r. poddany został starannej konserwacji, której opis jest większą częścią ekspozycji.

Zamek Stary albo Górny (Hrad), postawiony był w XIV w, później przebudowywany rozbudowywany, odnawiany po pożarach lub wojnach.

Następnym zamkiem zwiedzanym przez nas jest Loket (niem. Elbogen). Zamek i przyległe doń miasteczko leżą na wzgórzu, w zakolu rzeki Ohrzy (Ohře). Zamek wzniesiono w XII w., za Przemysława Ottokara I. Był rozbudowywany w XIII i XIV w. Określano go, jako „Klucz do Królestwa Czeskiego”, miał wyjątkowo grube mury i uchodził za niezdobyty.

Uliczka zamkowa pomiędzy murami a skałą, na której wzniesiono właściwy zamek.

Karlowe Wary (Karlovy Vary, niem. Karlsbad). Fragment neorenesansowej Kolumnady Młyńskiej (Mlýnská Kolonáda) z lat1871-1881. Kolumnady zdobią ujęcia wód mineralnych.

Słynny Kamzik czyli Kozica, ściśle rzecz biorąc, jej rzeźba na skale w zboczach Jeleniego Skoku W tle hotel Imperial.

Nie wiadomo, kiedy postawiono zamek Hauenstejn (Hauenštejn), przypuszczalne pod koniec XIII w, za Wacława II. Znajduje się w miejscowości Horní hrad, w Rudawach. Za komuny popadł w ruinę. Dopiero w 2000 r. naył go prywatny właściciel i powoli stara się go doprowadzić do dawnej świetności. Ale idzie to bardzo powoli, zapewne z braku środków.

Obraz za ołarzem zamkowej kaplicy wprawił ponoć proboszcza w osłupienie. Malarka przedstawiła swego ukochanego jako archanioła Michała. Ale archanioła mało przypomina, bardziej Chucka Norrisa.

Kolejny zamek, Duchcov (Dux) jest barokowy. Rozgłos zamek zawdzięcza sławnym ludziom, którzy tu gościli, m.in. Jan Wolfgang Goethe, Fryderyk Schiller, Ludwig van Beethoven. Zwiedzał go też Fryderyk Chopin. Jednak turystów najsilniej przyciąga tu informacja, że tu spędził długie lata Giacomo Casanova, pracując jako bibliotekarz w latach 1785-98, tu pisał swoje słynne pamiętniki i tu zmarł.

Rynek w Duchcowie, z kolumną morową p.w. św. Trójcy.

zamek w Cieplicach (Teplice), renesansowy, zbudowany na miejscu klasztoru benedyktynów, zniszczonego podczas wojen husyckich. Po lewej kościół pw. Podwyższenia Świętego Krzyża, dawna kaplica zamkowa, zgotycyzowana na przełomie XVIII i XIX w.

W zamku, w części komnat zgromadzono obrazy i rzeźby ze starych kościołów. To najciekawsza chyba część zbiorów zamkowych.

Kościół Wniebowzięcia NMP, w Uściu nad Łabą (Ústí nad Labem). Chyba jedyny zabytek w tym mieście ocalały z czasów średniowiecza.

Hrzensko (Hřensko) Czeska Szwajcaria. Przegórze Rudaw. Z piaskowcowej pokrywy Wyżyny pozostały pojedyncze skały, o osobliwych kształtach, skalne bramy, łuki itd.

Brama Prawczycka (Pravčická brána, Prebischtor) – największy naturalny most skalny w Europie. Rozpiętość łuku bramy u podstawy wynosi 26,5 m., wysokość otworu 16 m, najmniejsza szerokość mostu 8 m, minimalna grubość mostu 2,5 m. Górna powierzchnia stropowej płyty bramy leży na wysokości 21 m. od jej podstawy.

Zamek w Dieczynie (Děčín) miał służyć kontroli statków płynących Łabą. Na nowo zamek zbudowano w XVI w., w stylu renesansowym. Po wojnie 30-letniej zamek nabyła rodzina Thun-Hohenstein. Thunowie przebudowali go w stylu barokowym, a w XVIII w. na klasycystyczny.

Wnętrze jednej z sal reprezentacyjnych w zamku Dzieczyńskim. W 1932 r. Thunowie odsprzedali zamek państwu.

Zamek Frydland (Frýdlant), leży blisko polskiej granicy i jest jedynym z zamków moasowo odwiedzanych przez polskich turystów. Najstarsze fragmenty zamku sięgają XIII w. stopniowo rozbudowywany, ostatnie dobudówki są z XIX w.

Dziedziniec Dolnego Zamku. Widać część renesansową zdobioną sgraffitowo, oraz kolejne partie dobudowywane w późniejszych wiekach.

Ostatnim miejscem odwiedzonym przez nas była Hrubá Skála. Najstarszy zamek postawiono tu w połowie XIV w. I on podlegał rozbudowom, przebudowom, w XIX został zregotyzowany. Służy jako hotel.

Zdobienia nad jedną z bram zamkowych.


Dla zainteresowanych, więcej szczegłów o wycieczce Zamki czeskie - TUTAJ


poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

6.3   Po powrocie z Czech daliśmy się namówić na wyjazd do Toskanii z wycieczko-pielgrzymką UJPII. Program był aż nadto obfity.

Najpierw odwiedziliśmy na krótko sanktuarium maryjne Mariatrost, nieopodal Grazu. Bazylikę zbudowano w latach 1714-1724. Od 1999 jest oficjalnie bazyliką mniejszą.

Gotycka figura Madonny powstała przypuszczalnie ok. 1465. Pod koniec XVII w. ją nieco zbarokizowano.

Zaraz potem zwiedzaliśmy Graz.
Kościół św. Katarzyny zbudowano w latach 1614-1638 na mauzoleum cesarza Ferdynanda II urodzinego w Grazu w 1578 r. Panował w latach 1619-1637. Na początku rządów wywołał wojnę 30-letnią.

Graz, budynek XIX-wiecznego ratusza.

Zdobione kamienice na placu przed ratuszem (Hautplatz).

Następnego dania zatrzymaliśmy się w kolejnym sanktuarium maryjnym w Brezje (Słowenia) - Bazilika Marije Pomagaj.

Obraz Matki Boskiej namalowany został z początkiem XIX w. Po kilkudziesięciu latach uznano go za cudowny.

W następnej kolejności zwiedzaliśmy Ljubljanę. Widok na zamek z XII w., później wielokrotnie przebudowywany.

Urszulański kościół św. Trójcy 1718-1726. Na placu przed kościołem kolumna z repliką figury z 1693 roku.

Rzut oka w uliczkę Mestni Trg.

Następnego dania zaczęliśmy program od zwiedzania Bolonii.
Piazza Nettuno z fontanną Neptuna, w głębi Palazzo re Enzo.

Bolonia, Palazzo della Mercanzia z końca XIV w.

Bolonia, Kościół św. Dominika, Kaplica „Arka św. Dominika” ze szczątkami świętego, sarkofag.

Z Bolonii pojechaliśmy do Florencji. Neogotycka fasada franciszkańskiej bazyliki Santa Croce (św. Krzyża).

Santa Croce, fragment fresków Giotta - śmierć św. Franciszka.

Na przedłużeniu nawy głównej kościoła Santa Croce znajduje się Capella Maggiore (Główna Kaplica) z freskami przedstawiającymi Legendę o Św. Krzyżu namalowanymi przez Agnola Gaddiego w 1380.

Fragment sławnych drzwi do baptysterium wykonane w latach 1402–1425 przez Lorenzo Ghibertiego.

Katedra we Florencji. Oblegana przez turystów.

Jedna z rozet zdobiących fronton florenckiej katedry.

Uznaliśmy, że kościół Santa Croce i spacer po mieście to zbyt mało. Po paru dniach na własną rękę ponownie przyjechaliśmy do Florencji, rezygnując ze zwiedzania Elby.
Obok fasada kościoła Santa Maria Novella (przebudowana w epoce baroku).

Santa Maria Novella - presbiterium z freskami Domenico Ghirlandaio.

Głównym naszym celem było zwiedzenie Galerii Uffizi. Spędziliśmy tam sporo godzin. Tu widok z okna Galerii na Ponte Vecchio (Most Złotników). Najstarszy most nad Arno, z 1345 r.

Zbiory Galerii Uffizi są ogromne. Zrobiliśmy setki zdjęć, jednak może najciekawsze są portrety XVI-XVII-wiecznych „celebrytów”. M.in. portrety Stefana Batorego i Zygmunta III Wazy.

Fragment fresku Benozzo Gozzoliego kaplicy Trzech Króli (Cappella dei Magi), w Pałacu Medyceuszy.

Bazą (noclegi) było Montecatini Terme. Fragment miasta.

Na wzgórzu ponad Montecatini Terme było stare miasto, Montecatini Alto.
Widok na kościół św. Jakuba i Filipa (Chiesa dei Santi Jacopo e Filippo o del Carmine. Założony z końcem XIII w., całkowicie przebudowany w 1764.

Przy parafii św. Piotra jest niewielkie muzeum sztuki sakralnej.

Siena - Kościół i klasztor Dominikanów.

Na Piazza del Campo w Sienie trwają przygotowania do Palio di Siena, wyścigu konnego, który ma się odbyć właśnie dziś. Ale jeśli rozpada się ulewa, wyścig trzeba będzie przełożyć. Siena jest miastem bankierów, ale darujemy sobie zamieszczenie zdjęć ich siedzib.

Fronton katedry sieneńskiej. Fronton ukończono w 1380 r, sama katedra jest z XII w.

Fragment fresków w sali biblioteki, przy katedrze sieneńskiej.

Wnętrze katedry sieneńskiej.

A to zdjęcie z Monteriggioni - miasteczka-twierdzy.
Chiesa di Santa Maria, podobno z X w.

Uliczka przy murach Monteriggione, widać też jedną z baszt.

Kolejne miasteczko to San Gimignano. Słynie z tego, że ocalało tu do dziś kilkanaście wież mieszkalnych. W średniowieczu budowano w mieście liczne wieże obronne, w związku z częstymi wojnami między rywalizującymi miastami. San Gimignano podupadło w późniejszych wiekach, dzięki czemu nie było mieszkańców stać na rozbiórkę wież i wybudowania kamienic na ich miejsce.

Fragment romańskiej zabudowy w San Gimignano.

San Gimignano, na Piazza della Cisterna. W jednym z budynków Banca di Firenze.

Kolejne toskańskie miasteczko to Volterra. Piękna architektura średniowieczna (biforia) przy Piaza dei Priori.

Volterra - Piazza San Giovanni i Katedra Santa Maria Assunta (św. Maria Wniebowzięta).

Volterra - ruiny dawnego rzymskiego teatru.

Piza - widok frontonu katedry. Katedrę zbudowano w latach 1063-1118, w 1604 r. w odbudowano po pożarze.

Słynna krzywa wieża. Dalsze komentarze zbyteczne.

Piękna kapliczka na murach otaczających Camposanto (dawny cmentarz przy katedrze w Pizie).

Absyda katedry w Pizie. Widać mozaikę Giovanniego Pisano „Chrystus w majestacie” z 1302 r.

Lukka - Kościół św. Michała (San Michele in Foro), zbudowany w VII w.

Lukka - górna część fasady kościoła św. Michała.

Archanioł Michał na szczycie kościoła. Szkoda, że patrząc na niego z dołu, widzi się go w skrócie, nie we właściwych proporcjach.

Lukka - Rzeźba św. Marcina na fasadzie katedry.

Padwa - Widok z Prato della Valle na Abbazia di Santa Giustina.

Bazylika Santa Giustina zbudowana została w XV w.

Padwa - Bazylikę św. Antoniego zbudowano w latach 1232-1307. Łączy cechy romańske, gotyckie i bizantyjskie.

Jeden z wirydarzy przy bazylice św. Antoniego.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

6.4   Do Berlina pojechaliśmy w listopadzie, by obejrzeć wystawę „Renesans Boticellego” w Gemäldegalerie. Sandro Botticelli (1445-1510) jest jednym z najwybitniejszych malarzy włoskiego renesansu. Na wystawie zgromadzono 150 dzieł inspirowanych twórczością Boticellego, wszelkie naśladownictwa, pastisze, karykatury, wykorzystanie motywów. Pokazano też kilkadziesiąt obrazów Boticellego, głównie tych mniej znanych, rozproszonych po świecie.
Przy okazji odwiedziliśmy Kasię i Patryka Faraj, a także uczestniczyliśmy w spotkaniu Berlińskiego Klubu Tygodnika Powszechnego.

Wszędzie w mieście natykaliśmy się na plakaty reklamujące wystawę.

Nie wolno było na wystawie robić zdjęć. Można było fotografować na ekspozycji stałej.
Obok „Umycie nóg apostołom” i „Ostatnia Wieczerza”. Obrazy powstały ok. 1475-80. Malarz używał pseudonimu „Meister des Hausbuchs” (Mistrz Księgi Domowej). Prawdziwa jego tożsamość nie jest znana.

Z wizyty u Farajów. Kasia, Antoś i Patryk w przededniu przyjścia na świat Michaela.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

7.1   Jubileusz 70-lecia Tygodnika Powszechnego był niezapomnianym wydarzeniem.
M.in. wspomniano Władysława Bartoszewskiego a an Lityński, w imieniu prezydenta Bronisława Komorowskiego, uhonorował go pośmiertnie Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Artur Sporniak wygłosił laudację na cześć Józefy Hennelowej, która niedawno ukończyła 80 lat. Ks. Jan Kaczkowski otrzymał Medal Świętego Jerzego za „walkę ze smokiem nieczułości”. Ks. Kaczkowski prowadzi Hospicjum w Pucku, wydał książkę „Życie na pełnej petardzie”. Więcej szczegółów można znaleźć tutaj

Przy okazji pamiątkowe zdjęcie koordynatorów Klubów Tygodnika Powszechnego (nie wszystkich, jedynie tych, co przybyli na jubileusz).

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

7.2   W październiku odbył się w Krakowie III zjazd Klubów Tygodnika Powszechnego.
Byliśmy z Bożeną jego współorganizatorami, jako koordynatorzy krakowskiego Klubu TP

W sobotę 3.X odbyła się debata nt. "Kobieta w Kościele".
Udział wzięli:
prof. Józef Majewski (teolog, Wyższa Szkoła Zarządzania w Gdańsku),
dr Justyna Melonowska (psycholog-filozof, Uniwersytet Warszawski),
Zuzanna Radzik (teolog, publicystka, autorka książki "Kościół kobiet"),
dyskusję prowadził red. Błażej Strzelczyk

W trakcie debaty.

W niedzielę 4.X odbyło się w "De Revolutionibus" spotkanie z przedstawicielami redakcji Tygodnika Powszechnego.
Ciasno było i tłoczno.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

7.3   W 2015 roku kilka razy byłem na spotkaniach dla śpiewania piosenek turystycznych. Najdłuższą z nich tradycję mają nocne złazy na Leskowiec. Tego roku był ponoć już pięćdziesiąty.

Zaczęło się w piątek, w Ponikwi, z racji deszczowej pogody śpiewy odbywały się pod dachem.

W sobotę przed południem, korzystając z przejaśnienia, rozeszliśmy się po okolicy. W beskidzkim lesie, pomiędzy Leskowcem a Gancarzem.

Niestety, lało do późnego wieczór. Nie tyle deszcz, ile przeraźliwe błoto na szlakach zniechęciło nas od marszu na Leskowiec. W efekcie śpiewaliśmy w Ponikwi, przy ognisku.

Ogniska już dogasa blask.

poprzednie   na dół strony

następne   na górę strony

7.4   Bożena zdecydowała się spełnić jedno ze swych dawnych marzeń. Sprawiła sobie psa, ściślej suczkę rasy whippet (chart angielski). Nadano jej imię rodowodowe La Rose de Provins. Na codzień jednak wabi się Sonia.
Zdecydowaliśmy się ją wystawić w czerwcu, w klasie szczeniąt, na XIX Międzynarodowej wystawie psów rasowych w Krakowie. Otrzymała ocenę "wybitnie obiecujący"/"very promising".

W trakcie prezentacji podczas wystawy.

A tu już w naszym ogródku, parę miesięcy po wystawie.

Tutaj podczas spaceru.

poprzednie   na dół strony

  na górę strony

9.   Tu i tam. Kilka zdjęć owadów.

Ta ładna ćma, to Przezierka pokrzywianka Anania hortulata z rodziny wachlarzykowatych (Crambidae).

To oczywiście pszczoła.

To Świtezianka błyszcząca Calopteryx splendens, zaliczająca się do ważek z rodziny Calopterygidae.

W czerwcu świtezianki masowo latają nad Wisłą.

Fruczak gołąbek Macroglossum stellatarum należy do zawisaków (Sphingidae). Choć zalicza się do motyli nocnych, lata i w dzień, nawet wczesnym popołudniem.

Potrafią przy kwiatach zawisnąć w powietrzu, jak kolibry i, rozwinąwszy długą trąbkę, sięgać na dno kwiatowe po nektar.

poprzednie   na dół strony

  na górę strony
Poprzednie wiadomości rodzinne | Następne wiadomości rodzinne | Powrót do strony rodzinnej | Powrót do strony głównej