Kazek Urbańczyk
Strona Zespołu Synodalnego

Odpowiedzialność za misje

Materiały dyskusyjne na marzec 1995

Temat poprzedni       Spis treści       Temat następny
Powrót do strony katolickiej   Powrót do strony głównej
Chętnie poznam Twoje uwagi, napisz pod:   kazeku@poczta.onet.pl

Widzieć

Góra strony       Ocenić       Działać       Stopka strony

1. Należy wyróżnić trzy zakresy misji:

Należy pamiętać, że misjonarzy wysyłają kraje tradycyjnie katoickie, o dużej liczbie powołań. Stąd nie można zaniedbywać trzeciego z powyższych zakresów, bo bez niego, nie będzie drugiego ani pierwszego.

2. W Polsce, kraju wysyłającym misjonarzy, można wyróżnić trzy sfery odpowiedzialności za misje:

3. Można dziwić się, że tworzenie środowiska sprzyjającego powołaniom zostało tu wyodrębnione. Przecież każda parafia, każde środowisko chrześcijańskie powinno zarazem być środowiskiem wspierającym misje. W praktyce jednak bywa różnie.

4. W parafiach odbywają się dni misyjne, gdy liturgię prowadzą zaproszeni misjonarze, na kazaniach i później na spotkaniach opowiadają o swej pracy, pokazują zdjęcia, zgłaszają potrzeby itd. Takie dni są bardzo potrzebne, nie mogą one jednak wyczerpywać problemu misji na terenie parafii.

5. W niektórych parafiach działają kółka misyjne, współpracujące z konkretnym misjonarzem i wspierające nie tyle ogólnie misje, ile konkretnych ludzi. Modlą się w intencjach konkretnych, codziennych problemów, o których są informowani listownie. Wymiana listów tworzy bliskie więzi między parafią w Polsce a parafią misyjną, więzi między rodzinami tu i tam. Tutejsze rodziny finansują naukę tamtejszych dzieci.

6. Takie sytuacje są jednak wyjątkowe. Najczęściej dla naszego życia chrześcijańskiego misje są jakimś mało znaczącym marginesem. Słaba jest świadomość odpowiedzialności za misje: od misji mamy misjonarzy, nas to nie dotyczy bezpośrednio. Bliższa koszula ciału. W średniej masie zdaje się, że misje otacza obojętność.

7. Misjom towarzyszy pewna ambiwalencja o podłożu historycznym. A nawet wielu ludzi ma wątpliwości co do ich sensu. Misje nie zawsze przynosiły szczęście nawracanej ludności. Nieraz wiązały się z podbojem. Było "nawracanie mieczem". Misje mogą nieść zagładę dawnej kultury miejscowej. W dawnych czasach narzucano nieraz kulturę europejską, miejscową tradycję określano jako złą i pogańska, czasem szatańską. Wiele się od tych czasów zmieniło, czy jednak misje nie są one uszczęśliwianiem na siłę, wbrew woli? Czy nie niszczymy miejscowej kultury, czy w ślad za wiarą nie wkracza cywilizacja, czy przeskok kulturowy nie niszczy tych ludzi, ich środowiska itd?

8. Z drugiej strony misjom zarzuca się nieskuteczność. W środkach przekazu często pojawia się teza, że np. w Rwandzie Kościół zawiódł. Że przy pierwszym konflikcie plemiennym, wiara z nawróconych spłynęła, katolicy skoczyli sobie do gardeł, a misjonarze na to "zabrali zabawki i odjechali" porzucając "powierzoną sobie trzodę". A może właśnie błędem było zbyt małe wykorzenienie chrześcijan z tradycji miejscowej?
Nie trzeba tu wyjaśniać, że zarzuty takie nie całkiem zgodne są z prawdą. Warto raczej zwrócić uwagę, że takie "walki plemienne" były i w Europie, do połowy XX wieku. Katoliccy (greko-) Ukraińcy i Polacy też byli zdolni skoczyć sobie do gardeł.

9. Podróże papieskie ukazują kościoły lokalne i ich potrzeby. Z drugiej strony pojawia się pewnego rodzaju odruch obronny wobec nadmiaru informacji. Tyle podróży, tyle krajów, nie możemy zmieniać się w encyklopedię geograficzno-religijno-etnograficzno-ekonomiczną. Więc informacje z okazji podróży papieskich są często puszczane mimo uszu.

10. W dużej mierze działalność misyjna opiera się na zakonach, jak m.in. werbiści, oblaci, pallotyni, jezuici, karmelici, franciszkanie i salezjanie. Ukazuje się wiele publikacji i książek o ich pracy. Przeciętny katolik w Polsce jednak tego nie czyta, zwykle o pracy misjonarzy dowiaduje się przy okazji dramatów eksponowanych w mass mediach, jak ostatnio rzezie w Rwandzie.

11. Mała jest propaganda papieskich misyjnych intencji modlitewnych. W niektórych kościołach są one wywieszane, ale na ogół tam, gdzie jest kontakt z misjami. W wielu nie ma w ogóle żadnej informacji o tych intencjach.

12. Jest problemem, że ludzie tracą chrześcijańską świadomość - kim jest Chrystus. Szwankuje odniesienie Chrystus a nasza rodzima kultura, folklor. Folklor też może w czymś okazać się przeciwny Bogu. Niektórzy Polacy zachowują się, jakby mieli wątpliwości, czy chrześcijaństwo jest rzeczywiście czymś lepszym od pogaństwa.

13. I w Polsce pojawiają się "misje" różnych sekt czy nawet religii i kultów niechrześcijańskich. Pozyskują one wyznawców poprzez radykalizm życia, ciepło i autentyczność - szczególnie widoczne na tle anonimowości w naszych parafiach.

14. Problem związany z misjami na wschodzie - gdzie istnieje miejscowe chrześcijaństwo. Zachodzi potrzeba delikatności w kontaktach z innymi obrządkami czy prawosławiem. Trzeba na te sprawy uczulać nie tylko misjonarzy, ale i ogół wiernych.

Ocenić

Góra strony       Widzieć       Ocenić       Stopka strony

1. Boży plan zbawienia: wszystko zjednoczyć w Chrystusie jako głowie (Ef.1,10). W Bożym panie jest by nastała jedna owczarnia i jeden pasterz. (J 10,16)

2. Skutkiem grzechu pierworodnego jest zerwanie bliskości między człowiekiem i Bogiem, między człowiekiem i człowiekiem, między człowiekiem i stworzeniem. Człowiek na ziemi staje się zbiegiem i tułaczem. Ziemia mimo jego ciężkiej pracy, rodzi mu nieraz ciernie. Udziałem ludzi jest trud, cierpienie i zło.
Chrystus przynosi rozwiązanie każdego z tych punktów. Bóg nas kocha... troszczy się o nas... By iść z misją, trzeba mieć tę świadomość, musi się wiedzieć, czemu się głosi Boga. Że Bóg tak cię kocha, że umarł i zmartwychwstał. Droga zbawienia wiedzie przez krzyż. Cierpienie nie zostało usunięte, ale zmienione w narzędzie odkupienia. Zło zostało pozbawione żądła. Chrystus daje siłę by cierpienie nieść, by iść i przejść przez nie.

3. Chrystus wzywa: Idźcie i głoście... Bliskie jest Królestwo Niebieskie... (Mt 10,8). Królestwo Boże jest pośród was... (Łk. 17,21). Każdy ma do niego wstęp...
Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego... (Mt. 28,19)

4. Zbawienie jest możliwe tylko poprzez Chrystusa. Religijność, dobre czyny itd. bez zbawczego działania Chrystusa są pozbawione mocy. Nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym byśmy mogli zostać zbawieni (Dz 4,12) Nie znaczy to, że niechrześcijanie nie mogą być zbawieni. Bóg daje szanse wszystkim.

5. Nowe stworzenie już się zaczęło i, choć niewidoczne, jest obecne. My, wierzący, w stanie łaski, współuczestniczymy w tej przemianie stworzenia na nowe stworzenie. Pobożny muzułmanin czy hinduista mogą dostąpić zbawienia, ale nie biorą udziału w tym odnawianiu świata. Nie staje się pewne dobro, które by mogło mieć miejsce, gdyby oni byli pobożnymi chrześcijanami.

6. W Antiochii - gdy odprawiali publiczne nabożeństwo i pościli, rzekł Duch Święty: Wyznaczcie mi Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem (Dz. 13,2) Nie wszyscy poszli na misje, tylko Barnaba i Szaweł i wybrani przez nich towarzysze. Ich wybrał Duch Święty. Z naszej strony ważna jest atmosfera słuchania inaczej nie usłyszymy powołania, oraz modlitwa i post w intencji misji. (wraca punkt - środowisko sprzyjające powołaniom misyjnym).

Działać

Góra strony       Widzieć       Ocenić       Stopka strony

1. Misje wynikają z poczucia odpowiedzialności. Ze świadomości, że Chrystus jest dobrem. Że On nas posyła, że Bóg nas posyła. Jeśli wśród wiernych słaba jest świadomość misyjności, to wiąże się to z tym, że i wiara jest słaba.
Kto nie jest sam szczęśliwy z tego, że jest chrześcijaninem, czy może iść, by innych uszczęśliwiać wiarą?

2. Jest potrzeba, by wspieranie misji były mniej anonimowe, by dotyczyło konkretnych, żywych osób, z którymi nawiązują się kontakty. Zbyt wiele zależy od przypadkowych kontaktów. Potrzeba więcej kół misyjnych, wskazane by podobnie jak w nich, modlitwy dotyczyły konkretnych osoby i konkretnych spraw, by przesyłano fotografie, wymieniano listy. Z takiego kółka może łatwiej się zrodzą powołania misyjne? Może łatwiej jechać w mniej nieznane?
Jest tu wiele przeszkód (np językowe przy nawiązywaniu korespondencji), ale w wielu przypadkach da się je ominąć.

3. Należy zarazem uważać, by propagując koła misyjne nie wpaść w przesadę z drugiej strony: Zbawienie murzynka na Borneo nie powinno przysłaniać nam sąsiada w potrzebie.

4. Ukonkretnienie wspierania misji, nie zwalnia z modlitw w papieskich intencjach misyjnych, o charakterze ogólnym.

5. Misjonarze mają głosić Chrystusa, a nie siebie. Ewangelizujemy nie dla naszej wspólnoty, nie dla Ruchu, nawet nie dla Kościoła lecz dla Chrystusa.

6. W ramach licznych obrządków i liturgii należy pilnować się, by nie stwarzać podziału na katolików lepszych i gorszych. Stosunek do misji innych Kościołów - nie wdawać się w dysputy teologiczne, ale przede wszystkim dawać przykład, dawać świadectwo własnego życia.
Nie można być nachalnym, nie możemy stwarzać podstaw do podejrzeń, że chodzi nam o repolonizację wschodu.

7. Czy na codzień nie żyjemy tym wszystkim zbyt mało? Czy to, że jesteśmy chrześcijanami jest dla nas źródłem radości? Czy patrzymy na naszą codzienną pracę, jako na uczestnictwo w Bożym stwarzaniu, czynieniu wszystkiego nowym?

Przekroczyć próg nadziei zahacza w wielu miejscach o problematykę misyjną. Zwłaszcza można polecić odpowiedzi na pytania 3,12, 13, 18 i 21.
Soborowy "Dekret o działalności misyjnej Kościoła" Ad gentes divinitus, zwł. rozdz. VI.
Dokument roboczy Dzieło misyjne Kościoła w Polsce rozdz. I. (w rozdz. II i III istotne punkty giną rozwodnione w ogólnikach nic nie znaczących w praktyce).

Góra strony    Widzieć       Ocenić       Działać