Kazek Urbańczyk
Strona Zespołu Synodalnego

Człowiek stary i chory w rodzinie

Materiały dyskusyjne na lipiec 1994

Temat poprzedni       Spis treści       Temat następny
Powrót do strony katolickiej   Powrót do strony głównej
Chętnie poznam Twoje uwagi, napisz pod:   kazeku@poczta.onet.pl

Widzieć

Góra strony       Ocenić       Działać       Stopka strony

1. Postrzeganie cierpienia, choroby, starości, czy śmierci jest wśród dzisiejszych polskich katolików mało chrześcijańskie. Ilustruje to popularne powiedzenie: "Panu Bogu nie udała się starość".

2. Nie jest akceptowana myśl o starości i śmierci jako o czymś nieuchronnym. Usuwa się te zjawiska z horyzontu myślenia. Ludzi starych, niedołężnych, czy przewlekle chorych izoluje się od społeczeństwa w domach opieki, by się w oczy nie rzucali. W Polsce nie jest to co prawda tak powszechne jak na Zachodzie, ale zdaje się jedynie z braku miejsc w domach opieki.

3. Warunki obiektywne oraz panujący model życia społecznego stwarza małe perspektywy dla wychowania ku rozumieniu tych problemów. Zanikają rodziny wielopokoleniowe (chodzi tu o rodziny w których była silna i żywa więź między pokoleniami, nie zaś trzy generacje siedzące sobie na karku w ciasnym M3, nie mogące od ciasnoty już wytrzymać ze sobą).

4. Cywilizacja laicka lansuje jako wartości młodość, użycie życia jako wartości podstawowe. Jeśli starość jest akceptowana czy propagowana, to raczej starość udająca nastolatka. Na innym szczeblu, jako wartości podstawowe lansowane są użyteczność i produktywność. Jeśli jednak, z uwagi na zdrowie nie jest możliwe już ani użycie, ani produkowanie, czyli ani branie ani dawanie w płaszczyźnie materialnej - następuje katastrofa, życie wydaje się pozbawione jakiejkolwiek wartości. Nawet chorzy i starzy nieraz ulegają temu schematowi, stąd wołania o eutanazję.

5. Myślenie kategoriami cywilizacji laickiej nie jest, na szczęście, w Polsce jeszcze tak zakorzenione jak na Zachodzie. Z drugiej jednak strony niedorozwój gospodarczy, trudne warunki materialno-finansowe większości rodzin pogarszają sytuację.

6. W dawnym społeczeństwie mniejsza część ludzi dożywała starości. Zapotrzebowanie na ich wiedza i doświadczenie powodowało, że nie tylko czuli się potrzebni, ale byli też otaczani czcią i szacunkiem. Wprawdzie nie zawsze tak było (nawet literatura opisuje drastyczne przykłady odmienne), jednak taki model był w powszechnej świadomości akceptowany, jako wzorzec.

7. Szybkie tempo postępu technicznego spowodowało, że ten model stracił rację bytu. Postępy medycyny sprawiły, że starzy i chorzy stanowią znacznie większą część społeczeństwa, z drugiej strony doświadczenie i wiedza starszych ludzi stały się anachroniczne. To starsi od młodszych uczą się obsługi nie tylko komputera, ale i pralki, kuchenki, miksera, czy nawet żelazka. Dotyczy to także umiejętności zawodowych. Nie ma sensownej propozycji nowego miejsca ludzi starych w społeczeństwie, stąd przyjmowanie, nieraz podświadome, modelu laickiego.

8. Powyższy kryzys modelu społecznego w połączeniu z kryzysem religijnym prowadzi do obarczania Boga winą za cierpienie i zło obecne w świecie.

9. Niedowład instytucji państwowych, a także rozpad dawnego systemu, powodują, że w Polsce opieka nad przewlekle chorymi, upośledzonymi czy niedołężnymi spada głównie na barki ich rodzin. Jest to dla rodziny ciężkim brzemieniem, ograniczając swobodę jej członków, możliwości zawodowe, stwarzając niezliczone trudności życia codziennego. Efekt brzemienia wzmacniany jest przez braki mieszkaniowe, braki finansowe, brak umiejętności pielęgnacji, brak wiedzy o potrzebach przewlekle chorego i słabego, niedostateczna opieka, niedorozwój instytucji wspierających rodzinę w tej sytuacji, zbiurokratyzowanie służby zdrowia, niedofinansowanie opieki społecznej, czy tzw. bariery architektoniczne.

10. Często w tych warunkach dochodzi do sytuacji konfliktowych, gdy opieka nad chorymi może się odbywać kosztem opieki nad dziećmi lub poważnego nadszarpnięcia zdrowia opiekujących się. Ożywają nieraz dawniejsze konflikty rodzinne. Z drugiej jednak strony pojawienie się chorego w rodzinie jest zwykle, w pierwszym okresie, silnym elementem ożywiającym i integrującym.

11. Wciąż wśród ludzi częste jest błędne rozumienie Sakramentu Chorych jako obrzędu udzielanego umierającym, bądź wręcz martwym (!). Np. księdza, usiłującego udzielić sakramentu ofierze wypadku drogowego ktoś powstrzymuje - "Niech go ksiądz nie rusza, on jeszcze żyje!"

12. Kościół wiele działa na tym polu. Są zakony powołane po temu. W parafiach działają sekcje charytatywne pomagające chorym. Organizuje się msze św. dla chorych, księża chodzą w pierwsze piątki z komunią do chorych. Zapewne z punktu widzenia Kościoła i osób w to zaangażowanych jest to znaczny wysiłek, jednak z punktu widzenia potrzeb chorych jest to wciąż zbyt mało.

Ocenić

Góra strony       Widzieć       Ocenić       Stopka strony

1. Problem cierpienia, śmierci, choroby, starości zawsze był trudny. W Starym Testamencie jest to wyjaśniane, jako następstwo grzechu człowieka. Początkowo dopatrywano się w cierpieniu kary za grzechy cierpiącego (skoro Bóg jest sprawiedliwy), jednak życie przeczyło takiej interpretacji.

2. Księga Hioba wprawdzie przedstawia jego cierpienia, jako próbę wierności Bogu, jednak ogólnie stwierdza, że cierpienie jest tajemnicą. Bóg jest ponad ludzkie wyobrażenie a jego racje przekraczają możliwości ludzkiego zrozumienia.

3. Śmierć jest sprowadzona przez diabła i jest skutkiem grzechu pierworodnego (Mdr 1,16; 2,23-24). Bóg nie jest autorem zła, śmierci, starości, choroby czy cierpienia, ale też nie likwiduje go w świecie metodami Deux ez machina, natomiast je podjął w swoim Synu. Syn Boży cierpiąc za nas nie tylko dał nam przykład, byśmy szli Jego śladem, lecz i otworzył nam nową drogę. Jeśli nią idziemy, życie i śmierć doznają uświęcenia i nabierają nowego sensu. (KDK 22)

4. Nasze życie na tej ziemi to jedynie przygotowanie do przyszłego życia wiecznego. Śmierć, to spotkanie z tym, który z naszych oczu otrze wszelką łzę. Nie jest to prawdziwa śmierć. Prawdziwym nieszczęściem człowieka byłoby jego ostateczne odrzucenie przez Boga - śmierć druga.

5. Umieramy od momentu urodzenia. W pewnej jednak chwili ten proces się nasila. Następuje odarcie człowieka z jego sprawności fizycznej, umysłowej, z jego możliwości, umiejętności, kontaktów z innymi. Ale myśmy już w momencie chrztu umarli. Umarliśmy razem z Chrystusem. Teraz jedynie czeka nas przyjęcie śmierci do końca a potem spotkanie się z nim. Dla nas więc choroba czy starość to dalszy ciąg umierania z Chrystusem. Jakby dopełnienie tego, co stało się na chrzcie świętym. A zarazem będąc wszczepieni w Chrystusa, możemy nasze cierpienie złączyć z Jego cierpieniem, dopełniając w naszym ciele Jego udręki.

6. Człowiek, ściślej Bóg w człowieku zdolny jest zło przemienić w dobro. Przeżywanie cierpienia z Chrystusem nadaje mu nową wartość. Nosimy nieustannie w naszym ciele konanie Jezusa, aby życie Jezusa objawiało się w naszym ciele.

7. Musimy umieć przyjąć od Boga cierpienie i zło tak jak umiemy przyjmować dobro. Cierpienie może być następstwem naszych grzechów, ale może być zesłane, by w słabości moc naszą doskonalić, lub aby objawiły się święte sprawy Boże (uzdrowienie ślepego od urodzenia).

8. Jezus nie tylko cierpiał, ale też płakał nad cierpiącymi, uzdrawiał chorych, a nawet wskrzesił umarłych. Te jednak uzdrowienia miały być znakiem większych uzdrowień, które się dokonują wewnątrz człowieka, któremu grzechy zostają odpuszczone.

9. Mimo wszystko tajemnica cierpienia pozostaje tajemnicą.

10. Przyjęcie udręk choroby czy starości, jako daru Bożego, nie przeszkadza staraniom o poprawę zdrowia, o które powinniśmy prosić w modlitwie, a także uciekać się do pomocy medycznej (Syr 38,9-12)

11. Dzieci mają obowiązek opieki nad rodzicami, także gdy są niedołężni i sklerotyczni. (Syr. 3,12-16). Rodzina mająca wśród siebie chorego nie powinna być osamotniona. Wszyscy mamy obowiązek opieki nad chorymi. (Byłem chory a odwiedziliście mnie... Mt. 25,36)

Działać

Góra strony       Widzieć       Ocenić       Stopka strony

1. Pojawienie się w rodzinie starości lub choroby może być elementem integrującym rodzinę w udzielaniu pomocy ale długotrwała opieka nad chorym lub starym jest bardzo trudna dla niektórych może być za trudna i dlatego konieczna jest pomoc osobom pełniącym opiekę.

2. Szczególnie ważna jest postawa rodziny wobec człowieka starego i chorego. Tylko w rodzinie można się samemu przygotować na swoją własną starość i tu poprzez opiekę nad człowiekiem starym, młode pokolenie może się zetknąć ze starością i umieraniem.

3. Personel szpitalny nie jest gotowy do opieki nad człowiekiem starym i umierającym bo sam nie jest przygotowany na ewentualność śmierci.

4. Pielęgnacja chorego i starego człowieka wymaga

5. Pamiętajmy, że cierpienie może zarówno człowieka złamać, jak też uświęcić.
Unikać należy postawy przyjaciół Hioba, i cierpiącemu tłumaczyć, że sam sobie jest winien, nawet jeśli tak uważamy.
Ale też i nie należy tłumaczyć cierpiącemu, że to wspaniałe i że z cierpienia powinien się cieszyć.
Nie jest też właściwe udawanie, że problemu nie ma, że nie ma choroby i cierpienia i wszystko jest OK, chyba że tego typu postawa jest wskazana z racji terapeutycznych.
Czasem choremu wystarczy sama nasza obecność, nawet milcząca obecność.

6. Kontakt z chorymi jest owocny dla innych, pozwala problemy własne ujrzeć w innej perspektywie. Uczy widzieć i akceptować, że samemu trzeba będzie się musiało też przez to przejść.

7. Osoba opiekująca się człowiekiem chorym lub starym winna mieć oparcie w innych ludziach.
Potrzebne rozwijanie ducha samopomocowego. Większa informacja o tym jak pielęgnować, jak zdobywać leki i środki opatrunkowe itd. o psychicznych potrzebach chorych.

8. Trzeba uświadamiać, że Sakrament namaszczenia to właśnie umocnienie na godzinę cierpienia, umocnienie dane, by chory się nie złamał duchowo. Zwiększyć dostępność sakramentu eucharystii dla chorych. Ponieważ księża są zbyt zapracowani, konieczne jest wyświęcanie stałych diakonów, lub szersze dopuszczanie świeckich do roznoszenia komunii świętej chorym, tak by każdy chory, który pragnie codziennej komunii świętej - mógł z niej korzystać.

9. Może w parafiach powinno się powoływać, oprócz sekcji charytatywnych, parafialne kluby seniora (byłoby to co prawda rodzajem getta starych, ale to lepsze niż zupełny brak miejsca)

10. Należy myśleć i szukać rozwiązań dla właściwej roli człowieka starego w społeczeństwie i rodzinie.

Góra strony    Widzieć       Ocenić       Działać