Kazek Urbańczyk
Strona Zespołu Synodalnego

Eschatologiczny wymiar pojednania

Materiały dyskusyjne na listopad 2000

Temat poprzedni       Spis treści       Temat następny
Powrót do strony katolickiej   Powrót do strony głównej
Chętnie poznam Twoje uwagi, napisz pod:   kazeku@poczta.onet.pl

Widzieć

Góra strony       Ocenić       Działać       Stopka strony

1. Dla większości polskich katolików pojednanie to problem indywidualny i doczesny. Przecież to tu, na tym świecie dochodzi do konfliktów i także tu następuje pojednanie. I na tym świecie doświadczamy skutków pojednania, lub jego braku. Nawet z ambony kościelnej, gdy pada wezwanie do pojednania zwraca się raczej uwagę na jego doczesne aspekty. Także wtedy, gdy mówi się, że nienawiść niszczy ludzi fizycznie i wewnętrznie.

2. A więc, o co tu chodzi? Co mają do siebie pojednanie i eschatologia, rzeczy ostateczne - zbawienie, życie wieczne...
Gdyby się jednak głębiej zastanowić, pewnie przyjdzie na myśl konkluzja: na "tamtym świecie" nie będzie konfliktów, a więc "tam" będziemy wszyscy pojednani. Powstaje pytanie, czy brak pojednania na tym świecie może tak Deus ex machina zniknąć w momencie śmierci?

3. Była taka tradycja, zwłaszcza w literaturze batalistycznej, gdzie mówiło się o śmierci, jako o tej, co jedna wrogów poległych na polu bitwy. Na pobojowisku, dawni wrogowie spoczywają obok siebie już w pojednaniu śmierci.
Ale czy nie traktujemy takich zdań, jako ot taką, egzaltowaną literaturę, opis piękny, owszem, ale tylko opis, nie odpowiadający głębszej rzeczywistości. Bo czy można się pojednać zabijając się nawzajem?

4. Warto zwrócić uwagę, że śmierć w braku pojednania - to przeszkoda w zbawieniu. Tak jak śmierć w grzechu. Czy mamy tego świadomość?

5. Jak to możliwe, że tylu ludzi zdawałoby się religijnych, potrafi się obejść bez pojednania? Jak to możliwe, że ludzie mogą chodzić do kościoła, do spowiedzi, a mimo to żywić nienawiść, wrogość do brata, do sąsiada, do szefa w pracy? Czy nie jest to jakaś duchowa paranoja?

Ocenić

Góra strony       Widzieć       Działać       Stopka strony

1. Rozłam i niezgoda między ludźmi są skutkiem grzechu pierworodnego. Bożym zamysłem było, aby ludzie stanowili jedno. (Por. Ef 1,10). Zbawcze dzieło Chrystusa miało zgładzić skutki grzechu pierworodnego, w pierwszym rzędzie wszystkich ludzi pojednać z Bogiem i między sobą.
Chrystus zapowiadał, że nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz. (J 10,16). O jedność między swymi uczniami modlił się Jezus w modlitwie arcykapłańskiej. (J 17,21)

2. Uczniowie Chrystusa mają być jedno, aby świat uwierzył... Nie pojednani nie możemy być Jego świadkami.

3. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz. (Mt 5,23-26)

4. Działając na rzecz pojednania przybliżamy paruzję (por 2P 3,12).

Działać

Góra strony       Widzieć       Ocenić       Stopka strony

1. Pojednanie jest elementem zbawienia, jest odwróceniem skutków grzechu. O grzechu bardzo wiele mówi się z ambony. Najczęściej jednak, że grzech jest przekroczeniem przykazania. Stosunkowo rzadko można usłyszeć, że grzech wiąże się z konfliktem, utratą zgody.
I że zarazem na odwrót, trwanie w niezgodzie, brak chęci pojednania jest trwaniem w skutkach grzechu.

2. Najczęściej ludzie wiążą przebaczenie ze sprawiedliwością, stąd przebaczenie i pojednanie zostaje obwarowane licznymi warunkami, zwłaszcza okazaniem skruchy przez drugą stronę. A gdy druga strona nie okazuje skruchy, nie ma potrzeby ani obowiązku przebaczenia.

3. Trzeba częściej ten problem ukazywać na tle grzechu, zerwania jedności z Bogiem i jej przywracania.
Nie pojednani nie możemy oddawać chwały Bogu.

4. Trudno jest zdobyć się na przebaczenie zbrodniarzom, zwłaszcza gdy zamiast skruchy okazują zadowolenie z siebie. Bardzo często mamy rację przypisując winę drugiej stronie. Może nie być możliwy akt pojednania, jako spotkanie z drugim człowiekiem, ale zawsze możliwe jest pojednanie, jako akt woli. Modląc się "odpuść nam nasze winy, jako my odpuszczamy naszym winowajcom" musimy przynajmniej wewnętrznie przebaczyć. Bo jeśli nie zdobędziemy się na to, jak staniemy na sądzie Bożym?

5. Trzeba częściej i więcej mówić o tym na rekolekcjach. I to mówić tak, aby dotarło, aby poruszyło.
Jezus napomina nas, by z przeciwnikiem godzić się szybko, póki jesteśmy w drodze, czyli na tym świecie, bo inaczej nasz los może być godny pożałowania.

6. Zbawienie zaczyna się już tutaj, już tutaj, na tym świecie, od momentu chrztu św. zaczynamy żyć życiem wiecznym. Pojednanie jest tego elementem. Czy mamy świadomość, gdy godzimy się z kimś drugim, że to ma wymiar wieczny?

7. Rozłamy, konflikty, brak pojednania między wierzącymi w Boga, brak jednej owczarni, to zarazem niezdolność do wiarygodnego z naszej strony świadczenia wobec świata.
To działania, czy raczej zaniechania, które opóźniają paruzję.
Czy modlimy się szczerze Przyjdź królestwo Twoje? Czy pragniemy szybkiego nadejścia tego Królestwa? Czy modlimy się Marana tha?

Góra strony    Widzieć       Ocenić       Działać