Kazek Urbańczyk - Strona rodzinna

Wiadomości rodzinne - lipiec-grudzień 1999:

Poprzednie wiadomości rodzinne | Następne wiadomości rodzinne | Powrót do strony rodzinnej | Powrót do strony głównej
na dół strony
  1. Lato 1999 spędziliśmy głównie w Zielonkach. Tego roku nie myśmy wyjeżdżali, lecz raczej do nas goście zjeżdżali. Zwiedzaliśmy z nimi Kraków i okolice. Udało się jednak na dwa tygodnie wypaść do Kościeliska.
  2. Mój ojciec - Stanisław Urbańczyk ukończył 90 lat, Instytut Języka Polskiego zorganizował uroczysty jubileusz z tej okazji, było to 17 września 1999.
  3. Wspomnienia mego ojca, pt. Z miłości do wiedzy już do nabycia.
  4. 4 grudnia 1999 zmarła ciocia Józia, czyli Józefa Urbanczyk, córka Jana Urbańczyka i Rozalii z domu Głownianki

1. To pierwsze miesiące po zamieszkaniu w Zielonkach. Jeszcze nie sprowadziliśmy się do końca, a już przyjęliśmy pierwszych gości. Pierwszy z gości stanowił towarzystwo dla naszeego Michała.
Poniżej parę zdjęć z wycieczki na Skałkę czyli Grodzisko, czylli najwyżej położone miejsce pod Krakowem.


Na szczycie Skałki


I pod nią.


Ach, co za trawa, czy nie kusi, by się w niej wytarzać?


Na dwa tygodnie (jakże to krótko było) udało się nam wpaść do Kościeliska. Znowu byliśmy wśród znajomych, chodziliśmy na borówki i na grzyby, trochę po górach.


Czy może być piękniejsze miejsce na świecie, niż Kościelisko? Pod oknem łąka i kopki siana, w dali Czerwone Wierchy, obok Bystra, pod nimi Hruby Regiel...


Żmudnie przypominam sobie, jak to grało się po góralsku.

Jednego dnia udało mi się odbyć wędrówkę od Juraniowej przełęczy, przez Bobrowiec, Grześ, Rakoń, Liptowską Granią po Raczkową Przełęcz, z zejściem na Iwaniacką Przełęcz. Cały czas groźne chmury wkoło chodziły, ogarniała nas czasem mgła, ale ulewa dopadła nas dopiero w Starych Kościeliskach. W Kirach już mokry byłem "do nitki".


Tymczasem jednak podziwiam Rohacz Ostry i Płaczliwy spod Wołowca.


I z Jarząbczego spoglądam ku Rohaczom


2. Instytut Języka Polskiego zorganizował mojemu ojcu uroczysty jubileusz. Było to 17 września 1999. Mój ojciec - Stanisław Urbańczyk - ukończył w lipcu 90 lat. Zjechali liczni dawni uczniowie ojca, wygłoszono liczne mowy pochwalne, wspominano dawne czasy...


Słowem było bardzo uroczyście.


Przewodniczył obchodom prof. dr Walery Pisarek.
Wręczono ojcu moc kwiatów i innych okolicznościowych upominków.


To, co teraz leży wokół nas, to tylko skromna cząstka.


3. Wspomnienia mego ojca pt. Z miłości do wiedzy są już od jakiegoś czasu do nabycia. Niestety jedynie w Księgarni Akademickiej w Krakowie. Czemu? trudno dociec. Pewnie księgarnie się boją, że książka niezbyt chodliwa a cena wysoka (40 zł).
W efekcie zainteresowani piszą do nas. Potem sami zebrawszy zamówienia i odebrawszy partię książek z wydawnictwa, rozsyłamy je do rodziny i znajomych.


4. W dniu 4 grudnia 1999, koło godz.11, zmarła ciocia Józia, czyli Józefa Urbańczyk, córka Jana Urbańczyka i Rozalii z domu Głownianki. Przeżyła 88 lat.
Pogrzeb odbył się na Cmentarzu Salwatorskim 16. grudnia. Mimo niesprzyjającej pogody i przenikającego zimnem wiatru, rodzina stawiła się licznie.

Bez cioci nie obyły się żadne imieniny w rodzinie. Zawsze na bieżąco znała troski i zmartwienia w rodzinie. Kiedy było trzeba, chętnie spieszyła z pomocą.
Nieraz wspólnie wyjeżdżaliśmy pod Kraków - zwykle w okolice Kwaczały.

W mojej pamięci pozostanie taka, jak była na jednym z takich wypadów.


Z moim Michałem, w lesie, na Kamionce, między Kwaczałą i Płazą, 6 czerwca 1992.

Poszliśmy potem na zamek w Lipowcu, a później w Kwaczale robili zdjęcia rodzinnego domu dziadków, w którym mój ojciec i ciocia na świat przyszli. Dom od końca 1921 w obcych rękach już nieco się zmienił.
Zrobiona wtedy fotografia wykorzystana została do ilustracji wspomnień ojca.


na górę strony
Poprzednie wiadomości rodzinne | Następne wiadomości rodzinne | Powrót do strony rodzinnej | Powrót do strony głównej