Powrót
do strony rodzinnej
|
English version |
Spędzaliśmy lato głównie w Krakowie, pilnując budowy w
Zielonkach.
10 dni byliśmy w Łańcucie (pewnie za mało, ale zaczęły się
chorowania).
Michał chorował po raz kolejny (zapalenie dróg oddechowych, mycoplasma).
Połowę sierpnia udało się nam spędzić w Kościelisku na
Budzówce,
to na górskich wycieczkach, to na występach Festiwalu Ziem
Górskich,
to wreszcie spotykając po latach niektórych dawnych znajomych.
Michał, choć słaby i bez kondycji, złapał "bakcyla górskiego".
Poniżej wybrane fotografie z lata:
Taki mieliśmy widok przez jedno okno,
A taki przez drugie.
Przy kapliczce na Mietłówce - są tu w sierpniu nie tylko
maliny, lecz i borówki
Las między Dol. Lejową a Chochołowską
Też w tym lesie
Michał zwiedza Wąwóz Kraków
- Uf, wymęczyło mnie to podejście, czy jesteśmy już wyżej
niż Giewont?
- To mój pierwszy dwutysięcznik, Małołączniak, ale widok!
Na Krzesanicy.
Teraz możemy ruszyć szybko!
Tylko, że mi szkoda zostawić tyle wspaniałych borówek!
Skupniów Upłaz - Czy na dole będziemy szybciej, niż podaje
czas przewodnikowy?
Sierpniowy ranek w górach jest zimny!
- Gdyby tam spaść, to można się zabić?
- Nie ma jak łańcuchy, uwielbiam takie szlaki!
- Tylko trzeba było wziąć rękawice!
- I jestem na Świnicy!
- O, na mapie to jest tu!
- Odpoczynek na Zawracie.
- Czy ten śnieg nie topnieje nigdy?
Chętnie poznam Twoje uwagi, napisz pod: kazeku@poczta.onet.pl |