Kazek Urbańczyk
Strona Zespołu po-synodalnego

Bierzmowanie

Materiały dyskusyjne (lipiec 2002)

Temat poprzedni     Spis treści     Temat następny
Powrót do strony katolickiej   Powrót do strony głównej
Chętnie poznam Twoje uwagi, napisz pod:   kazeku@poczta.onet.pl

Widzieć

Góra strony     Ocenić     Działać     Stopka strony

1. Rozmaicie przedstawia się sam przebieg udzielania sakramentu bierzmowania. Zalecane jest, aby każdy kandydat indywidualnie podchodził do biskupa, często jednak bywa, że z uwagi na liczbę przystępujących do tego sakramentu, kandydatów ustawia się w długim szeregu, wijącym się wzdłuż, wskos i wpoprzek naw kościoła, zaś biskup z asystą przesuwając się wzdłuż niego udziela sakramentu niemal "taśmowo", jak w fabryce.

2. Bierzmowanie niezindywidualizowane w szpalerze, gdy je przyjmuje 500 osób naraz, nie jest przeżyciem. Ceremonia taka ciągnie się długo, pod koniec większość czuje się zmęczona, zniecierpliwiona czy zbuntowana. A zdarza się, że na końcu biskup wygłasza mowy, których już nikt nie słucha i są one diabłu na pożytek, w tym większym stopniu im więcej zdań w nich pada.

3. Dodatkowo język nauk, podniosły i uroczysty, dla wielu jest dęty i napuszony i przez to odrzucany, a razem z nim cała treść nauk. Na nauki poprzedzające udzielenie sakramentu młodzież przychodzi w dużym stopniu jedynie dlatego, że im kazano. Sami nie są nimi zainteresowani.

4. Bierzmowanie jest jednym z sakramentów "wtajemniczenia" chrześcijańskiego. Dla większości jest to jednak jedynie górnolotny frazes, za którym się nie kryje żadna rzeczywistość. Bo jakież to wtajemniczenie otrzymuje się wraz z sakramentem? Jakie tajemnice się dodatkowo powierza nowo-bierzmowanym wraz z sakramentem?

5. Można też obok lub zamiast terminu "wtajemniczenie" spotkać się z terminem "inicjacja chrześcijańska". I ten termin rodzi pytania. Inicjacja kojarzy się z przyjęciem do jakiejś grupy. Otóż bierzmowani nie stanowią w Kościele żadnej grupy wyróżniającej się z ogółu ochrzczonych. Nie daje bierzmowanym żadnych dostrzegalnych uprawnień. Już w większym stopniu inicjacyjny charakter ma dziś np. pierwsza spowied1/4.
Podobnie, jak mglisty jest sens inicjacji przy bierzmowaniu, tak jeszcze bardziej nie jest określona rola świadka bierzmowania. Po co on jest i jakie zaciąga zobowiązania? Rodzice chrzestni mają pomóc rodzicom naturalnym w wychowaniu chrześcijańskim dzieci. Ale co może świadek bierzmowania wobec osoby formalnie dojrzałej?

6. Określa się bierzmowanie także, jako sakrament dojrzałości chrześcijańskiej. Czy to oznacza, że niedojrzali kandydaci w magiczny sposób po otrzymaniu sakramentu stają się dojrzali?
Pora przystąpienia do sakramentu niewiele ma wspólnego z osiąganiem dojrzałości. Raczej udzielane jest mechanicznie, w określonym wieku, podobnie jak I Komunia św. Nieliczni kandydaci są dojrzali, większość daleka od dojrzałości.
Dla wielu jest to sakrament pożegnania z praktykami chrześcijańskimi. Niebawem po jego otrzymaniu porzucą bowiem praktyki i przypomną sobie o Kościele bezpośrednio przed ślubem.

7. Trafiają się przypadki odmówienia dopuszczenia kandydata do bierzmowania, jednak są na to skargi, bo zwykle dotyczą one pojedynczych, przypadkowych osób, w niczym nie gorszych niż inni, dopuszczeni.

8. Bierzmowanie powinno być uświadomieniem łączności wiernych z biskupem. Dobrze, gdyby było również spotkaniem kandydatów z biskupem, poznaniem przez nich biskupa. Takie spotkanie powinno raczej poprzedzać udzielanie sakramentu. Po sakramencie tylko garstka będzie takim spotkaniem zainteresowana. Reszta będzie zdania, że biskup to "nudziarz, nie mający nic ciekawego do powiedzenia". Zresztą homilie i pouczenia biskupa podczas udzielania sakramentu najczęściej ich w takim mniemaniu utwierdzają.

9. Nakłada się na to wszystko nikła wiedza o Duchu Świętym. Jest to grunt tak niepewny, że nawet liczni księża i katecheci z obawą się po nim poruszają i wolą go unikać, na ile to możliwe.

10. A jednak Duch Święty działa, choć często powolnie i mało widocznie. Wielu ludzi, aktywnych religijnie stwierdza po latach, że właśnie sakrament bierzmowania, otrzymany w momencie zobojętnienia religijnego, nawet buntu, zapoczątkował w ich życiu przemianę postawy, zwrot ku religijnemu zaangażowaniu, choć nie natychmiastowy.
Chrzest wszczepia w ciało mistyczne Chrystusa. Bierzmowanie uzdatnia, uzdatnia do pełni dojrzałości. Ale tę pełnię tak naprawdę, osiągnie się dopiero w życiu wiecznym, nie doczesnym. Człowiek musi przeżyć wiele lat, nim zobaczy, że życie to droga.

Ocenić

Góra strony     Widzieć     Działać     Stopka strony

1. Czytając Katechizm Kościoła Katolickiego nie znajduje się odpowiedzi na wiele z powyżej poruszonych wątpliwości. Np. można odnieść wrażenie, że zaliczenie bierzmowania do sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego, czy inicjacji ma charakter czysto historyczny, czy formalny i nie odpowiada mu żaden konkret.
Jest duży rozziew w sposobie myślenia między częścią wiernych, którzy tych odpowiedzi nie dostrzegają, a częścią duchownych i aktywnego laikatu, którzy nie są w stanie zrozumieć, ani o co chodzi w stawianych pytaniach, ani dlaczego to, co odpowiadają nie zadowala tamtych.

2. Ważniejsze ze stwierdzeń katechizmowych:

Działać

Góra strony     Widzieć     Ocenić     Stopka strony

1. Jak przybliżyć sens sakramentu współczesnej młodzieży? Na pewno najpierw trzeba go sformułować przystępnie, by nie było wątpliwości, w jakim sensie jest ono wtajemniczeniem, w jakim inicjacją.
Być może w praktyce kościelnej należy jakoś wyraźniej odróżniać bierzmowanych i niebierzmowanych, tak by dołączenie do grona bierzmowanych stanowiło jakąś wartość.

2. Bierzmowanie jest sakramentem dojrzałości. Należy dużo szerzej i przystępniej tę dojrzałość objaśnić.
Np.: Ten jest dojrzały, który może wziąć na siebie odpowiedzialność za wiarę drugiego człowieka, który może być chrześcijańskim wychowawcą czyli m.in. wychować dziecko w wierze katolickiej. Dlatego Kościół wymaga, by rodzice chrzestni byli bierzmowani. I dlatego zwraca na to uwagę przy sakramencie małżeństwa choć nie odmawia definitywnie ślubu osobom bez bierzmowania. Bo gdy padnie pytanie: «czy zgodzisz się przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, którym Bóg was obdarzy?», odpowiedź "tak" osoby niebierzmowanej znaczy co innego niż bierzmowanej. ( "Tak, choć nie mam po temu kompetencji", "Tak, bo posiadam po temu kompetencje")

3. Dojrzałość można też ukazać szerzej w odniesieniu do apostolstwa świeckich: składania świadectwa wyznawanej wiary czy to poprzez znoszenie szykan, nawet przykrości i prześladowań, czy to przez życie konsekwentne z wyznawaną wiarą.

4. Można spierać się, jaki wiek jest najlepszy do przyjęcia sakramentu. Ale skoro już zdecydowano jak zdecydowano, czy nie należałoby w naukach udzielanych przy tej okazji odnieść się więcej do problemów tego wieku? Do buntów młodzieńczych, do dojrzewania seksualnego? Do przyczyn porzucania praktyk przez młodzież? żeby nie był to sakrament rozstania z Kościołem.
Trzeba umieć mówić o tych sprawach nie w sposób abstrakcyjny, ale nawiązujący do życia i to nie życia, jakie było przed stu laty, czy nawet dziesięciu laty, ale tego życia, z jakim nauczani stykają się codzień. Jak to osiągnąć?
Trzeba w jakiś sposób kandydatów uaktywnić, by nie byli biernymi słuchaczami, ale raczej sami odkrywali wiedzę religijną. Przygotowujący powinien być mniej belfrem a bardziej animatorem. W jednej z parafii zaproszono animatorów oaz do aktywnego udziału w przygotowaniu kandydatów do bierzmowania, z bardzo dobrym rezultatem.

5. Warto żeby przyjęcie sakramentu było zarazem okazją do poznania biskupa. Najlepiej, gdyby odbywało się niezależne spotkanie, i to jeszcze przed udzieleniem sakramentu i aby biskup dał się poznać jako żywy, interesujący człowiek, a nie drętwy "truj".

6. Wciąż Duch Święty pozostaje dla większości niezbyt jasną abstrakcją. Trzeba by w jakiś sposób to poprawić. I trzeba też wyjaśniać, że sakrament nie ma natychmiastowego działania magicznego, nie jest jedynie "dokończeniem chrztu św.", ale w dużym stopniu rozpoczęciem procesu, który może przebiegać powoli i niedostrzegalnie i który wymaga od przyjmującego współpracy z Duchem Św.
Być może trzeba mówić nie tylko o siedmiu darach Ducha Św. ale i o charyzmatach. Może trzeba przyjmujących nastawić na odkrywanie własnego charyzmatu?

7. Udzielanie sakramentu powinno być w jak największym stopniu zindywidualizowane, a jak najmniej "taśmowe", "fabryczne", anonimowe. Trudno to osiągnąć, gdy naraz udziela się go kilkuset kandydatom. Ale czy naprawdę nie da się takich masówek uniknąć?

8. Wielka szkoda, że z bierzmowaniem nie wiąże się dopuszczenie przyjmujących do jakiejś kościelnej funkcji. Mogą, oczywiście, w przyszłości być rodzicami chrzestnymi itd., ale właśnie dopiero w przyszłości, nie już. Przydałoby się, aby nowo bierzmowanym organizować w parafii po kolei coś będącego odpowiednikiem żydowskiego "bar micwe".
Podobnie warto, by różnica przed i po otrzymaniu sakramentu odbiła się na lekcjach religii, by katecheci próbowali w jakiś sposób uzewnętrznić to, że teraz mają do czynienia z osobami "umocnionymi sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej".

9. Obchodzi się rocznice ślubu, obchodzi czasem rocznice pierwszej komunii św. Rzadko obchodzi się rocznice chrztu św., a już w ogóle nie spotkaliśmy się, by gdzieś obchodzono rocznicę przyjęcia sakramentu bierzmowania.
A może warto by takie rocznice organizować? Może rzadziej będziemy wtedy mieć do czynienia z obchodzeniem rocznicy "publicznego uznania Jezusa za Pana", która choć mogła odegrać ważną rolę w życiu konkretnej osoby, nie jest jednak sakramentem.

Góra strony     Widzieć     Ocenić     Działać