Kazek Urbańczyk
Strona Zespołu po-synodalnego

Ewangelizacja słowem i życiem

Materiały dyskusyjne - luty 2001

Temat poprzedni     Spis treści     Temat następny
Powrót do strony katolickiej   Powrót do strony głównej
Chętnie poznam Twoje uwagi, napisz pod:   kazeku@poczta.onet.pl

Widzieć

Góra strony       Ocenić       Działać       Stopka strony

1. Wydaje się, że doskonale wiadomo, czym jest ewangelizacja słowem. Na czym ma jednak polegać ewangelizacja życiem?

2. Nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą - mówi św. Jan. Wiara bez uczynków jest martwa - mówi św. Jakub apostoł. Tak samo ewangelizacja samym jedynie słowem nie może być skuteczna.

3. Czy w Polsce nie doszło do zachwiania proporcji między ewangelizacją słowem a życiem?
Wydaje się, że po latach PRL-owskich ograniczeń, Kościół w Polsce w pierwszym rzędzie skoncentrował się na odbudowie struktur, na odzyskaniu dawnego stanu posiadania, na budowie bazy materialnej. Rzecz zrozumiała, że do prowadzenia działalności konieczna jest baza materialna, jednak wiele osób w Polsce mogło odnieść wrażenie, że celem Kościoła jest restauracja przedwojennego status quo lub co gorsza odczuć to jako zaprzeczenie głoszonej maksymy, że " lepiej być niż mieć". Czy w jakimś stopniu nie przyczyniło się to do ożywienia nastrojów antyklerykalnych, do tak częstej w Polsce postawy " Chrystus - tak, Kościół - nie"?
Przybysza z Zachodu oszałamia wystawność życia kościelnego w Polsce, w kraju wciąż relatywnie ubogim.

4. Trzeba też zauważyć, że nauczanie kościelne w Polsce było głównie katechizacją, mało ewangelizacją. By zrozumieć różnicę między jednym a drugim, wystarczy porównać kerygmat i katechizmowe 6 prawd wiary. Poniekąd było to zrozumiałe w kraju niemal całkowicie katolickim, gdzie treść kerygmatu dzieci od maleńkości powinny poznawać w domu rodzinnym.

5. W praktyce jednak tak nie jest. A katechizm bez kerygmatu nieraz okazuje się zawodny. Narzeka się na wpływ mediów, na rozkład rodziny i różne inne zjawiska, idealizując czasy dawne. Jednak i przed wojną nie było wcale idealnie, liczne wiejskie dzieci dopiero na szkolnych lekcjach religii uczyły się Ojcze Nasz.
Różnica polega raczej na tym, że dawniej dla Kościoła nie było innej alternatywy, dziś zaś dzięki mediom jest szeroka oferta pluralizmu ideologiczno-religijnego.

6. Nie można jednak mówić, że okres ostatnich 10 lat był dla Kościoła zmarnowany. Liczni ludzie i instytucje kościelne właśnie czynem dają świadectwo swej wierze. Powstają ośrodki opieki nad narkomanami, nad zarażonymi wirusem HIV, nad samotnymi matkami, rozwija się ruch hospicyjny, i wiele innych inicjatyw. Potrzeby są jednak ciągle znacznie większe, niż możliwości zaspokojenia ich przez Kościół. Ciągle brak pieniędzy na leczenie, brak sprzętu w szpitalach, brak miejsc w ośrodkach dla dzieci upośledzonych itd.
Dlatego też, gdy katolicy krytykują inicjatywy charytatywne podejmowane poza Kościołem, odbierane jest to bardzo negatywnie, nawet jeśli krytyka jest w jakiejś mierze słuszna, (np. za akcją charytatywną kryje się werbunek do sekty). A bywa, że odwrotnie, media nieraz wytykają różne mankamenty, czy potknięcia kościelnym inicjatywom, stosując taką samą argumentację.

Ocenić

Góra strony       Widzieć       Działać       Stopka strony

Z licznych dokumentów wybrano poniżej parę fragmentów, pochodzą one z

1. Ludzie świeccy, jako poświęceni Chrystusowi i namaszczeni Duchem Świętym, w przedziwny sposób są powołani i przygotowani do tego, aby rodziły się w nich zawsze coraz obfitsze owoce Ducha. Wszystkie bowiem ich uczynki, modlitwy i apostolskie przedsięwzięcia, życie małżeńskie i rodzinne, codzienna praca, wypoczynek ducha i ciała, jeśli odbywają się w Duchu, a nawet utrapieniu życia, jeśli cierpliwie są znoszone, stają się duchowymi ofiarami, miłymi Bogu przez Jezusa Chrystusa (por. 1P 2,5); ofiary te składane są zbożnie Ojcu w eucharystycznym obrzędzie wraz z ofiarą Ciała Pańskiego. W ten sposób ludzie świeccy, jako zbożnie działający wszędzie czciciele Boga, sam świat Jemu poświęcają. (Lumen Gentium p.34)

2. Chrystus, Prorok wielki, który zarówno świadectwem życia, jak mocą słowa ogłosił Królestwo Ojca, pełni swe prorocze zadanie aż do pełnego objawienia się chwały - nie tylko przez hierarchię, która naucza w Jego imieniu i Jego władzą, ale także poprzez świeckich, których po to ustanowił świadkami oraz wyposażył w zmysł wiary i łaską słowa (por. Dz 2,17-18, Ap 19,10), aby moc Ewangelii jaśniała w życiu codziennym, rodzinnym i społecznym. Okazują się oni synami obietnicy, jeśli mocni w wierze i nadziei wykorzystują czas obecny (por. Ef 5,16; Kol 4,5) i w cierpliwości oczekują przyszłej chwały (por. Rz 8,25). A nadziei tej nie powinni ukrywać w głębi serca, lecz dawać jej stale wyraz swym postępowaniem oraz walką «przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw złym duchom» (Ef 6,12), także przez formy życia świeckiego. (Lumen gentium p.35)

3. Tak jak sakramenty Nowego Zakonu, z których pokarm swój czerpie życie i apostolstwo wiernych, typicznie zapowiadają i wyobrażają nowe niebo i nową ziemię (por. Ap 21,1), tak ludzie świeccy stają się potężnymi głosicielami wiary w rzeczy, których się spodziewają (por. Hbr 11,1), jeśli z życiem z wiary niezachwianie łączą wyznawanie wiary. Ta ewangelizacja, to znaczy głoszenie Chrystusa dokonywane zarówno świadectwem życia, jak i słowem, nabiera swoistego charakteru i szczególnej skuteczności przez to, że dokonuje się w zwykłych warunkach właściwych światu...
Toteż ludzie świeccy, nawet gdy zaprzątają ich doczesne troski, mają i powinni prowadzić cenną działalność mającą na celu ewangelizację świata... (Lumen gentium p.35)

4. Nowa ewangelizacja Europy stanie się możliwa tylko wtedy, kiedy wszyscy chrześcijanie, świadomi własnego powołania profetycznego, poczują się wezwani do prowadzenia tego dzieła. Pierwszymi sługami Ewangelii, wraz z biskupami, są oczywiście kapłani i diakoni, którzy dźwigają ciężar codziennych duszpasterskich trudów we wspólnotach chrześcijańskich. Zakonnicy, dzięki którym w przeważającej mierze dokonała się pierwsza ewangelizacja Europy, oraz ich wspólnoty, mogą dawać całej Europie świadectwo życia, opartego na ewangelicznym radykalizmie, jeśli to, co jest istotne w życiu konsekrowanym, będzie miało czytelną wymowę. Dzięki nim mogą uzyskiwać wyjątkową skuteczność liczne dzieła, czy to wychowawcze, czy też tyczące się kierownictwa duchowego różnych stowarzyszeń i grup. (Abyśmy byli świadkami Chrystusa, który nas wyzwolił r.II/5)

5. Szczególne znaczenie w odzyskiwaniu żywotnych sił przez Kościół mają parafie. Pozostają one podstawowymi środkami dla życia i misji Kościoła, odnawianymi i umacnianymi światłem Ewangelii. Do odzyskania owych żywotnych sił służą także stowarzyszenia i nowe związki chrześcijan świeckich, które rozkwitają szczególnie od czasu Soboru. (Abyśmy byli świadkami Chrystusa, który nas wyzwolił r.II/5)

Działać

Góra strony       Widzieć       Ocenić       Stopka strony

1. Ewangelizacja słowem i życiem to świadectwo. Świadectwo zaś nie jest czymś, co może być na pokaz, ono nie może być popis. Musi być szczere, naturalne, nie na zamówienie.
Ludzie nie umieją składać świadectwa. We wspólnotach wytworzyły się pewne wzory, schematy wg których się daje świadectwo. Ale te wzory zacierają element osobisty, wewnętrzno-intymny i nieraz odbierają świadectwu siłę.

2. Świadectwo musi wypływać z przeżywanej radości. Jak uzdrowiony przez Jezusa tak się cieszył, że się nie mógł powstrzymać, by nie opowiadać każdemu, co się mu przytrafiło - tak samo ma być z naszym świadectwem. Jak ktoś się z czegoś bardzo cieszy, to po prostu o tym trąbi, nieraz z intencją, że ci co go słyszą, co się od niego dowiedzą, też skorzystają. I to jest świadectwo.

3. Ewangelizacja słowem musi w większym stopniu akcentować kerygmat. Wciąż, okazuje się, do wielu ludzi nie docierają takie prawdy podstawowe, jak to: Bóg Cię kocha, Bóg pragnie Twego szczęścia, przyszedł dla ciebie na świat...
Na tym można dopiero budować dalszą katechizację.

4. Ewangelizacja życiem to okazywanie miłości tym, którzy jej nie doświadczyli. Kto nigdy nie doświadczył miłości jest w jakimś stopniu okaleczony duchowo. Dopiero przez odniesienie do miłości może narodzić się w człowieku poczucie grzeszności, poczucie winy. Podobnie kto sam się czuje niekochany nie jest zdolny przebaczyć.
Ewangelizacja życiem to nasza obecność wśród ludzi, to tworzenie więzi międzyludzkich, odbudowa relacji między ludźmi na szczeblu lokalnym. Te relacje, te więzi zostały zachwiane przez tempo przemian społecznych, przez "przykucie ludzi do telewizora" i inne podobne zjawiska. Trzeba, by nikt nie czuł się opuszczony, zostawiony samemu sobie w momencie zagrożenia.

5. Trzeba przeciwstawiać się wzorcowi życia nastawionego wyłącznie na odniesienie sukcesu. Czy świeckie życie ma wyglądać jak trening marketingowy, z tworzeniem sytuacji dla osiągnięcia własnych celów? Gdzie nie tylko sposób zachowania się, rozmowy z drugim człowiekiem, ale nawet drobiazgi, jak sposób zawiązania buta, czy kichnięcia ma być wykorzystane do osiągnięcia zamierzonego celu? To samo dotyczy sączonej przez wszechobecne reklamy postawy biorcy.
Upowszechnianie się tych dwu postaw niszczy życie rodzinne, etykę pracy, osłabia miłość bliźniego.

6. Wielu dzieł miłosierdzia nie da się prowadzić bez zaplecza majątkowego. A z drugiej strony trzeba, by Kościół nie chciał być Kościołem środków bogatych. By pamiętał, że istota leży w środkach ubogich.
W jaki sposób można pogodzić te dwie, zdawałoby się sprzeczności?

7. Ewangelizacja nie może być prowadzona językiem napuszonym, ani niezrozumiale uczonym. Nie może być abstrakcyjna, musi być związana z sytuacjami przeżywanymi codziennie. Kościół musi być w większym stopniu życiowy (co jednak nie znaczy schlebiający słuchaczom, "płynący z prądem").

8. Nowo powstałe ruchy i wspólnoty kościelne są na ogół dobrą szkołą życia chrześcijańskiego. Tu można nauczyć się jak być sobą, będąc zarazem blisko z innymi, tu "docierają się" konfliktowe charaktery, zachowując miłość. Tutaj, gdy dotyka się problemów trudnych wiara przestaje być papierkowa.

Góra strony    Widzieć       Ocenić       Działać